Oburzenie i skandal wokół sceny z „Ostatniego tanga w Paryżu”. Bertolucci: To zabawne nieporozumienie

Oburzenie i skandal wokół sceny z „Ostatniego tanga w Paryżu”. Bertolucci: To zabawne nieporozumienie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kadr z filmu "Ostatnie tango w Paryżu"
Kadr z filmu "Ostatnie tango w Paryżu"Źródło:mat. prasowe
Kontrowersje wokół ujawnionego fragmentu wywiadu z 2013 roku skłoniły Bernardo Bertolucciego do zabrania po raz kolejny głosu w dyskusji wokół kontrowersyjnej sceny gwałtu z „Ostatniego tanga w Paryżu” z udziałem Marii Schneider i Marlona Brando.

W ostatnich dniach gwiazdy Hollywood i media na całym świecie komentowały wypowiedź Bertolucciego sprzed trzech lat. Reżyser w opublikowanym niedawno nagraniu zdradził, jak wyglądały kulisy pracy nad słynną sceną z udziałem 19-letniej wówczas Marii Schneider i 48-letniego Marlona Brando.

– Jedliśmy z Marlonem (Brando - red.) śniadanie na podłodze w mieszkaniu, gdzie kręcone były sceny do filmu. Była tam bagietka, było masło. Spojrzeliśmy na siebie i bez słów wiedzieliśmy, czego oczekujemy – relacjonował reżyser. – W pewnym sensie byłem niesprawiedliwy wobec Marii, bo nie uprzedziłem jej, co się stanie – przyznał. Jak stwierdził, chciał, żeby 19-letnia wówczas Schneider „zareagowała jak kobieta, nie jak aktorka”.

Ta wypowiedź Bertolucciego wywołała falę krytyki pod adresem reżysera, który – jak powiedział – nie uzgodnił z aktorką szczegółów tej trudnej i obciążającej psychicznie sceny. Rola w skandalicznym filmie wywarła na 19-letniej Schneider duże piętno, czego aktorka nigdy nie ukrywała. Przez lata zmagała się z uzależnieniem od narkotyków, cierpiała też na chorobę psychiczną. Bertolucci wielokrotnie wyrażał żal z powodu tego, jak praca przy jego filmie wpłynęła na rozpoczynającą karierę aktorkę.

Oburzenie na metody pracy reżysera wyraziło wiele hollywoodzkich gwiazd. Jessica Chastain zwróciła się do fanów "Ostatniego tanga w Paryżu" w zdecydowanych słowach. "Oglądacie, jak 19-latka jest gwałcona przez 48-latka. Reżyser zaplanował atak na nią. Jest mi niedobrze” – napisała aktorka.

Czytaj też:
Bertolucci zdradził szokujące kulisy słynnej sceny z „Ostatniego tanga w Paryżu”. Hollywood oburzone

„Zabawne nieporozumienie”

Jak informuje „Guardian”, 76-letni Bertolucci w odpowiedzi na krytyczne opinie wydał oświadczenie. „Kilka lat temu w Cinémathèque Française ktoś spytał mnie o szczegóły słynnej sceny z masłem. Wyjaśniłem, choć może niezbyt dokładnie, że z Marlonem Brando . Chcieliśmy uzyskać jej spontaniczną reakcję na tego typu niewłaściwe jego zastosowanie. Tego właśnie dotyczy nieporozumienie. Ktoś pomyślał i nadal myśli, że Maria nie została poinformowana o brutalnym charakterze sceny. To nieprawda” – poinformował reżyser.

„Maria wiedziała wszystko, ponieważ czytała scenariusz, w którym było to opisane. . I to, jak dowiedziałem się po wielu latach, obraziło Marią. Nie przemoc, której była obiektem, ta bowiem była opisana w scenariuszu” – zaznaczył reżyser. Zdobywca Oscara stwierdził, że cały szum wokół sceny jest wynikiem „śmiesznego nieporozumienia”.

Trauma Schneider

Sama Schneider w wywiadzie z 2007 roku przyznawała, że po nakręceniu sceny, w której 48-letni Brando ją napastował, czuła się naprawdę upokorzona i "trochę zgwałcona" przez niego, jak i przez reżysera. – Powinnam była zadzwonić do agenta albo zaprosić prawnika na plan, bo nie można zmusić kogoś do zrobienia tego, czego nie ma w scenariuszu. Wówczas jednak tego nie wiedziałam – mówiła po latach aktorka.

Twórcy zgodnie zapewniali, że do samego aktu seksualnego nie doszło. Improwizowana, brutalna scena wymuszonego seksu negatywnie odbiła się na psychice 19-latki, która przeszła załamanie nerwowe. Aktorka wspominała, że po nakręceniu sceny nie doczekała się przeprosin ze strony filmowego partnera. On sam miał później twierdzić, że jego również zmanipulował Bertolucci.

Źródło: The Guardian / Wprost.pl