Pierwszy taki przypadek w historii Niemiec. Były funkcjonariusz Stasi na wysokim stanowisku w Berlinie

Pierwszy taki przypadek w historii Niemiec. Były funkcjonariusz Stasi na wysokim stanowisku w Berlinie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Siedziba Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego NRD Stasi przy Normannenstraße w Berlinie
Siedziba Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego NRD Stasi przy Normannenstraße w BerlinieŹródło:Wikimedia Commons / By Photo: Andreas Praefcke (own photograph)) [CC BY-SA 2.5]
Były funkcjonariusz Stasi Andrej Holm został mianowany sekretarzem stanu w regionalnym rządzie Berlina - informuje "Der Tagesspiegel". Nominacja wywołała niemałe kontrowersje, jest to też pierwszy przypadek, gdy były współpracownik służb bezpieczeństwa wchodzi w skład rządu kraju związkowego.

Holm w regionalnym rządzie będzie odpowiedzialny za budownictwo w ministerstwie rozwoju przestrzennego miasta. Na razie otrzymał to stanowisko na roczny okres próbny.

Nominowanie 46-letniego Holma wzbudziło ostry sprzeciw opozycji, ponieważ nowy sekretarz stanu w wieku 14 lat podpisał zobowiązanie, że wstąpi do Stasi (zajmowała się inwigilacją obywateli, wywiadem i kontrwywiadem), a mając lat 18, w roku 1989 rozpoczął służbę w Stasi w pułku wartowniczym im. Feliksa Dzierżyńskiego. Holm pomimo rozpadu NRD nie wystąpił ze służby i kontynuował karierę w tajnej policji aż do jej likwidacji w 1990 roku. Karierę w Stasi robił też ojciec Holma.

Holm już w wolnych Niemczech tłumaczył się, że podczas służby w Stasi odpowiadał tylko za „papierkową robotę” i nie brał udziału w działaniach skierowanych przeciwko opozycji.

W związku z powyższym i kandydaturą 46-letniego socjologa opozycja domagała się dokładnego prześwietlenia jego przeszłości. Jednocześnie, agencja dpa zauważa, że nominacja Holma jest wręcz historyczna: to pierwszy przypadek, by w rządzie landowym pojawił się były pracownik Stasi. Hubertus Knabe, dyrektor muzeum w byłym więzieniu Stasi Hohenschoenhausen, jeszcze przed oficjalnym nominowaniem Holma, stwierdził, że jest „naruszenie tabu”.

Źródło: "Der Tagesspiegel"