Polityk blokował publikację listu gończego za zamachowcem z Berlina. Bał się hejtu

Polityk blokował publikację listu gończego za zamachowcem z Berlina. Bał się hejtu

List gończy za Anisem Amrim
List gończy za Anisem Amrim 
„Deutsche Welle” pisze o szokujących kulisach poszukiwania Anisa Amriego, podejrzanego o przeprowadzenie zamachu na bożonarodzeniowy jarmark w Berlinie. Niemiecki dziennik podaje, że polityk Zielonych Till Steffen, szef resortu sprawiedliwości Hamburga przez ponad pół doby blokował publikację w internecie wizerunku poszukiwanego 24-latka, czym utrudniał pracę policji. Tunezyjczyk został zastrzelony po kilku dniach we Włoszech.

Hamburg i Brema to dwa spośród krajów związkowych RFN, które nie dostosowały się do zarządzenia federalnych władz w sprawie publikacji w mediach społecznościowych wizerunków poszukiwanych listami gończymi osób. Już nie raz zdarzało się, że tamtejsi politcy z koalicji SPD-Zieloni blokowali możliwość publikacji listów gończych przez policję na Facebooku. Zastrzeżenia dotyczyły braku możliwości wyłączenia komentarzy, w których pojawiają się wpisy obraźliwe wobec poszukiwanych osób.

Podobnie było w przypadku 24-letniego Tunezyjczyka, który był poszukiwany w związku z porwaniem polskiej ciężarówki i zamachem w Berlinie. polityk Zielonych Till Steffen, minister sprawiedliwości z Hamburga, zablokował na ponad 12 godzin możliwość publikacji listu gończego za Anisem Amrim. Obawiał się bowiem hejterskich komentarzy w odniesieniu do 24-letniego migranta z Tunezji. Decyzja Steffena została zmieniona dopiero po interwencji dziennikarza "Bild" oraz po zapytaniach z resortu spraw wewnętrznych Hamburga.

Zabity we Włoszech

Odciski palców Tunezyjczyka Anisa Amriego znaleziono na drzwiach ciężarówki, która wjechała w tłum ludzi przebywających na jarmarku świątecznym w berlińskiej dzielnicy Charlottenburg. W wyniku zamachu zginęło 12 osób, blisko 50 zostało rannych. W piątek 23 grudnia włoskie MSW potwierdziło, że w strzelaninie z policją w Mediolanie zginął Anis Amri, podejrzany o dokonanie zamachu w Berlinie. Według relacji ANSA, policjanci patrolowali ulice miasta i podeszli do mężczyzny, którego napotkali po drodze. Gdy poprosili go o pokazanie dokumentu tożsamości, by dokonać rutynowej kontroli, ten wyciągnął broń. Rozpoczęła się strzelanina, w której ranny został jeden z policjantów, a mężczyzna zginął w wymianie ognia.

Czytaj też:
Namawiał siostrzeńca do morderstwa. Nowe fakty na temat domniemanego zamachowca z Berlina

Źródło: dw.com