Prorocze słowa Trumpa? W Szwecji wybuchły zamieszki

Prorocze słowa Trumpa? W Szwecji wybuchły zamieszki

szwecja, policja (fot. fotolia/pownibe)
Jeszcze niedawno słowa Donalda Trumpa na temat rosnącej fali terroryzmu i zamieszek, do których miało dojść m.in w Szwecji wywoływały zdziwienie wielu osób. Jak się okazało, prezydent USA przewidział to, co wydarzyło się później. W sztokholmskiej dzielnicy Rinkeby, która jest zamieszkana głównie przez imigrantów doszło do starć z policją.

Zamieszki w dzielnicy Rinkeby wybuchły w poniedziałek wieczorem, kiedy policja dokonywała w okolicy zatrzymania poszukiwanego mężczyzny. Zaczęło się od rzucania kamieniami w kierunku funkcjonariuszy. Policjanci byli zmuszeni oddać strzały ostrzegawcze, ale jak poinformowano, nikt nie został ranny. Portal thelocal.se podkreśla, że sytuacja na ulicach była napięta do późnych godzin nocnych. Podpalono co najmniej osiem samochodów i zdemolowano część okolicznych sklepów. Szacuje się, że w zamieszkach brało udział około 50 osób.

Thelocal.se informuje również, że ranny został fotoreporter, który pojechał na miejsce. Relacjonował, że zaatakowała go grupa 15 osób. Miał być bity po całym ciele, co skutkowało nocą spędzoną w szpitalu. Sytuacja w dzielnicy Rinkeby uspokoiła się dopiero około północy.

Rinkeby to jeden z 15 obszarów, który znalazł się w specjalnym policyjnym raporcie z 2015 roku. Dokument dotyczył miejsc, które są „szczególnie narażone” na wybuch zamieszek.

„Popatrzcie, co wydarzyło się w Szwecji”

Przypomnijmy, podczas sobotniego wiecu prezydent Stanów Zjednoczonych mówił o rosnącej fali terroryzmu w Europie. – Spójrzcie, co się dzieje w Niemczech, popatrzcie, co ostatniej nocy wydarzyło się w Szwecji. Kto by uwierzył? Przyjęli zbyt wielu uchodźców i teraz mają problemy, jakich sami nawet nie byli w stanie sobie wyobrazić – stwierdził Donald Trump i wywołał niemałą konsternację.

Poprzedniego dnia w Szwecji nie wydarzyło się bowiem nic, co można by określić mianem ataku terrorystycznego. Władze kraju poczuły się dotknięte podobnymi insynuacjami i wystosowały oficjalną prośbę o wyjaśnienia. Rzeczniczka MSZ Szwecji Catarina Axelsson oświadczyła, że rząd nic nie wie o żadnych „poważnych incydentach terrorystycznych” w Szwecji, a stopień zagrożenia terrorystycznego jest na normalnym poziomie i nie ma powodu, by go zwiększać. Dzień później Donald Trump postanowił wyjaśnić sprawę na Twitterze.

„Moje oświadczenie odnośnie tego, co dzieje się w Szwecji było odniesieniem do reportażu pokazywanego w Fox News, dotyczącego imigrantów i Szwecji” – stwierdził Trump. Jak spekulują media, możliwe, że chodziło mu o rozmowę z dokumentalistką Ami Horowitz na temat jej produkcji dotyczącej przestępstw popełnianych przez uchodźców w Szwecji.

Czytaj też:
Trump tłumaczy, że było o tym w TV, internet nie odpuszcza. Echa wpadki na temat Szwecji

Źródło: thelocal.se, ibtimes.com