Zabiła Kim Dzong Nama. Była przekonana, że bierze udział w "ukrytej kamerze"

Zabiła Kim Dzong Nama. Była przekonana, że bierze udział w "ukrytej kamerze"

Kim Dzong Nam po ataku
Kim Dzong Nam po ataku Źródło: YouTube
25-letnia Indonezyjka, która podejrzewana jest o zabójstwo Kim Dzong Nama, dostała za dokonanie tego czynu równowartość 90 dolarów. Miała zeznać, iż powiedziano jej, że bierze udział w programie typu „ukryta kamera”.

45-letni przyrodni brat przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Nam został śmiertelnie zaatakowany 13 lutego na lotnisku w Kuala Lumpur. Policja poinformowała, że w toku śledztwa zatrzymano dwie kobiety - Indonezyjkę oraz Wietnamkę. Każda z nich została przeszkolona, w jaki sposób wetrzeć toksyczną substancję w twarz. Środki te z kolei dostarczyć mieli im obywatele Korei Północnej. Jedna z osób, które dostarczyły kobietom truciznę, przebywa już w więzieniu. Policja poszukuje siedmiu innych podejrzanych.

Przesłuchanie wstępne 25-letniej Siti Aisjah trwało 30 minut. Kobieta przekazała, że 30-letni mężczyzna z Korei Północnej zapłacił jej 400 ringgitów za wtarcie w twarz Kim Dzong Nama substancji, która miała być olejkiem dla niemowląt. Całe zajście jako "żart" miało być nagrane przez kamery.

Z badań wynika, że Kim Dzong Nam zabity został gazem bojowym VX, który jest groźniejszą wersją paralityczno-drgawkowego sarinu. 25-latka po zatrzymaniu miała wymiotować z powodu kontaktu z substancją, którą wtarła w twarz Kim Dzong Nama. Obecnie czuje się już dobrze.

Przesłuchana została także druga kobieta zatrzymana w związku z zabójstwem, Wietnamka Doan Thi Huong. Służby nie udzieliły jednak komentarza po złożonych przez nią zeznaniach.

Wywiad Korei Południowej podejrzewa, że za atakiem stały agentki wywiadu Korei Północnej. Seul przekazał swoim deputowanym, że rozkaz zabicia Kim Dzong Jama wydał przywódca Korei Północnej. Ponadto próbę taką podjęto już w 2012 roku.

Źródło: News18, wprost.pl