Japończycy mają problem z radioaktywnymi dzikami. Zwierzęta „przejęły” miasta, do których mieli wrócić ludzie

Japończycy mają problem z radioaktywnymi dzikami. Zwierzęta „przejęły” miasta, do których mieli wrócić ludzie

Dziki
DzikiŹródło:Fotolia / velacinema
CNBC informuje, że Japonia boryka się z nietypowym problemem: napromieniowane dziki „przejęły” dwa opuszczone miasta na terenie strefy wykluczenia niedaleko Fukushimy. Tymczasem pod koniec marca mieli tam powrócić mieszkańcy.

11 marca 2011 roku fala tsunami i trzęsienie ziemi spowodowały awarię systemów chłodzenia w elektrowni atomowej Fukushima we wschodniej Japonii. W rezultacie stopiły się pręty paliwowe. Awaria spowodowała znaczną emisję substancji promieniotwórczych. W związku z tym ogłoszono ewakuację okolicy i wytyczono strefę wykluczenia, do której nie mogą zbliżać się cywile.

Zaraz po tej katastrofie drastycznie zwiększyła się liczebność dzików w prefekturze Fukushima: w 2016 wyniosła 13 tysięcy (gdy w 2011 roku było to zaledwie 3 tys.). Nadmierna populacja zwierząt doprowadziła do tego, że zaczęły one szukać w okolicy pożywienia, a co za tym idzie – wybierać się poza wytyczoną strefę i niszczyć uprawy. Mimo szeroko zakrojonej akcji, Japończykom nie udało się zredukować populacji dzików.

Dodatkowym problemem było to, że jeszcze w 2011 roku zwierzęta żywiły się napromieniowanymi roślinami czy korzeniami, przez co ich mięso nie nadaje się do konsumpcji. Większość ze zwierząt ma w sobie radioaktywny cez-137 w takiej ilości, że przekracza ona 300 razy limity wyznaczone dla ludzi.

Szybko rosnąca populacja i słabo skoordynowane działania myśliwych i lokalnych władz prefektury doprowadziły też do tego, że dziki zaczęły żyć w dwóch miastach: Namie i Tomioka, które ewakuowano po katastrofie z 2011 roku. Zwierzęta dotarły tam w poszukiwaniu jedzenia. Tymczasem japoński rząd planuje pod koniec marca tego roku znieść zakaz i pozwolić wrócić ludziom do swoich domów i mieszkań. Dlatego też zdecydowano, że do obydwu miast, a także do części strefy wykluczonej, mają udać się kolejne grupy myśliwych, które mają wybić i wypłoszyć dziki z obydwu miast.

Źródło: CNBC