Burzliwa debata poprzedziła przyjęcie rezolucji ws. warunków Brexitu. „UE żąda okupu jak mafia”, „Nie będzie wybierania rodzynek z ciasta”

Burzliwa debata poprzedziła przyjęcie rezolucji ws. warunków Brexitu. „UE żąda okupu jak mafia”, „Nie będzie wybierania rodzynek z ciasta”

Debata w Parlamencie Europejskim
Debata w Parlamencie Europejskim Źródło: Newspix.pl / ABACA
W środę Parlament Europejski przegłosował rezolucję, w której określono warunki, na jakich zgodzi się na  porozumienie o wystąpieniu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Przyjęcie rezolucji poprzedziła burzliwa dyskusja. Rezolucję, którą uzgodnili wcześniej socjaliści, chadecy, liberałowie, zieloni i skrajna lewica, poparło 516 europosłów. Przeciwko niej opowiedziało się 133, a 50 wstrzymało się od głosu.

Po głosowaniu negocjator Parlamentu Europejskiego ds. Brexitu Guy Verhofstadt podkreślił, że wyniki głosowania oznaczają, że Wielka Brytania z jednej strony i Komisja Europejska z drugiej, znają teraz stanowisko Parlamentu Europejskiego i wiedzą, gdzie znajdują się „czerwone linie”. – Naszym głównym priorytetem są interesy naszych obywateli – podkreślił i wezwał do szybkiej rezolucji dotyczącej statusu obywateli Unii Europejskiej w Wielkiej Brytanii oraz obywateli Wielkiej Brytanii w innych krajach UE.

Czym są „czerwone linie”? 

Jak pisze BBC, wezwanie Guy'a Verhofstadta popiera szereg liderów UE. Zwrócono uwagę m.in. na potrzebę "etapowego podejścia" do negocjacji. Potrzebny jest także znaczny postęp w zakresie rozstrzygania zobowiązań finansowych UE, nim kraj rozpocznie rozmowy o przyszłych stosunkach handlowych. Podniesiono również kwestię przejrzystości w rozmowach oraz zobowiązanie finansowe, które ma zostać zastosowane wobec Wielkiej Brytanii po opuszczeniu Unii Europejskiej. Ponadto rezolucja zakłada:

  • Przepisy przejściowe powinny być ograniczone do trzech lat i egzekwowane przez Trybunał Sprawiedliwości UE;
  • Obywatele Wielkiej Brytanii w UE i obywatele UE w Wielkiej Brytanii powinni być traktowani "na równi";
  • Ostateczna umowa nie powinna stanowić "kompromisu" między handlem a bezpieczeństwem;
  • Wielka Brytania powinna przestrzegać unijnych norm dotyczących ochrony środowiska, zmian klimatu, walki z unikaniem opodatkowania, handlem i prawami socjalnymi;
  • Europejski Organ Nadzoru Bankowego i Europejska Agencja Leków powinny zostać przeniesione z Londynu do państwa UE;
  • Wielka Brytania powinna pokryć koszty, które ponniesie UE z przyczyny wycofania państwa.

Burzliwa debata

Przed głosowaniem kilka gorzkich słów pod adresem Wielkiej Brytanii skierował szef największej frakcji w PE - Europejskiej Partii Ludowej - Manfred Weber. – Wielka Brytania myśli, że będzie mogła sobie po prostu wybrać to, co jej się podoba i całą resztę odrzucić. Czegoś takiego nie będzie, nie będzie wybierania rodzynek z ciasta. Nie może być tak, że kraj, który opuścił UE, będzie miał się lepiej niż te, które pozostają w UE – zaznaczył.

Przewodniczący europejskich socjalistów i demokratów Gianni Pitella argumentował również, że Wielka Brytania „nie może korzystać z tych samych warunków, co członkowie”. – Jeśli opuszczasz dom, musisz jeszcze płacić rachunki – dodał.

Rezolucja nie jest wiążąca dla Komisji Europejskiej, jednak jej przewodniczący Jean Claude-Juncker podkreślił w PE, że „rola parlamentu jest ważniejsza niż kiedykolwiek”. – Musi on zbadać i zatwierdzić ostateczne porozumienie – podkreślił. – Oczywiście będziemy negocjować z przyjaźnią i otwartością, a nie z wrogim nastawieniem, z krajem, który przyniósł tak wiele do tej wspólnoty i pozostanie blisko naszych serc długo po tym, jak opuści UE. To nie jest jednak czas na bycie emocjonalnym. To, co jest w grze, to życie milionów ludzi, rodzin i powiązań zawodowych z Wielką Brytanią – dodał.

Główny negocjator Unii Europejskiej ds. Brexitu Michel Barnier ostrzegł, że „brak zjednoczenia mógłby prowadzić do braku porozumienia”. – Scenariusz „nie mamy porozumienia” nie jest tym, którego oczekujemy. Szukamy sukcesu, nie przeciwko Wielkiej Brytanii ale z Wielką Brytanią – przekonywał.

Helga Stevens z grupy Konserwatystów i Reformatorów, podkreśliła natomiast, że Brexit „nie powinien być paskudnym rozbiciem” i ostrzegała przed „nadmiernym pośpiechem” w rozmowach dot. Brexitu.

Główny orędownik Brexitu Nigel Farage z Grupy Europy Wolności i Demokracji Bezpośredniej przekonywał, że UE wyraziła już szereg żądań, które „nie tylko są nierozsądne, ale w niektórych przypadkach wręcz niemożliwe do przestrzegania przez Wielką Brytanię”. Jego zdaniem UE „żąda okupu”. – Wartym przypomnienia jest fakt, iż jesteśmy akcjonariuszami tego budynku i innych aktywów – dodał. Kiedy Farage oskarżył deputowanych o zachowywanie się „jak mafia” interweniował włoski prezydent parlamentu, Antonio Tajani. – Rozumiem krajowe wrażliwości, zmienię to na gangsterzy – odpowiedział mu Farage.

Na konferencji po debacie, Antonio Tajani podkreślił współpracę z Wielką Brytanią w zakresie bezpieczeństwa. – Terroryści nie znają granic i nie dbają o Brexit – zaznaczył.

Brexit

W trakcie głosowania dotyczącego wyjścia Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej, które przeprowadzono 23 czerwca 2015 roku, 96 proc. głosujących mieszkańców Gibraltaru opowiedziało się przeciw. Jeszcze bardziej jednoznaczny wynik miało referendum z 2002 roku w sprawie utworzenia ze Skały hiszpańsko-brytyjskiego kondominium (przeciwnych było 99 proc. głosujących – red.).

Źródło: BBC / wprost.pl