To nie on dokonał zamachu na piłkarzy, ale pozostanie w areszcie. Niemcy dmuchają na zimne

To nie on dokonał zamachu na piłkarzy, ale pozostanie w areszcie. Niemcy dmuchają na zimne

Policyjny wóz przed stadionem Borussi Dortmund
Policyjny wóz przed stadionem Borussi Dortmund Źródło:Newspix.pl / PIOTR KUCZA/FOTOPYK
Niemiecki sąd postanowił zatrzymać w areszcie 26-letniego Abdula Beseta, którego podejrzewano wcześniej o udział w zamachu na autobus wiozący piłkarzy Borussi na mecz Ligi Mistrzów. Wiadomo jednak, że to nie on stał za atakiem.

Zatrzymany w środę Abdul Beset to 26-letni obywatel Iraku, który do Niemiec przybył przez Turcję w 2016 roku. Śledczy podejrzewali go o udział w zorganizowaniu zamachu, który 11 kwietnia wstrząsnął Niemcami i całą piłkarską Europą. Autokar wiozący zawodników Borussi Dortmund na ćwierćfinałowy mecz Ligi Mistrzów z AS Monaco został zatrzymany przez potrójną detonację bomb ukrytych na trasie przejazdu do stadionu. W wyniku ataku ucierpiał hiszpański piłkarz Borussi Marc Bartra. Na szczęście życie zawodnika nie było zagrożone. Niemiecka policja podkreśla, że ładunki zastosowane w Dortmundzie pomimo braku ofiar mogły okazać się dużo groźniejsze i były profesjonalnie przygotowane.

Według wstępnych ustaleń Abdul Beset nie jest jednak odpowiedzialny za przygotowanie i przeprowadzenie tego zamachu. Sąd mimo to zdecydował się o aresztowaniu mężczyzny, bowiem na jaw wyszły jego powiązania z tzw. Państwem Islamskim. Okazuje się, iż 26-letni Irakijczyk w swojej ojczyźnie dowodził małym oddziałem bojowników Daesh i razem z około 10 podkomendnymi odpowiadał za porwania, wymuszenia, przemyt i liczne morderstwa. Aktywnie działał także w ramach Państwa Islamskiego i już po przybyciu do Niemiec kontaktował się z innymi dżihadystami.

Źródło: The Local Germany