Francois Hollande przemówił w środę do francuskich ministrów, uczulając ich, aby w ostatnich dniach przed drugą turą wyborów prezydenckich wytężyli swoje wysiłki. Prezydent Francji chce, aby szefowie resortów zrobili wszystko co w ich mocy, byle tylko pozbawić antyunijną i antyimigrancką Le Pen szans na zwycięstwo. Hollande nie kryje, iż wygrana kandydatki Frontu Narodowego byłaby w jego ocenie nieszczęściem Francji. Z tego samego powodu nie tai też swoich sympatii dla jej kontrkandydata Emmanuela Macrona, o którym już wcześniej powiedział, że może liczyć na jego głos.
Pomimo wygranej Macrona w pierwszej turze wyborów, Hollande przestrzega go przed zbytnim optymizmem. Lider ruchu En Marche zdobył 24,01 proc. głosów, podczas gdy Le Pen wypadła niewiele słabiej z 21,3 proc. głosów. Dlatego też prezydent prosił w środę wszystkich ministrów o „totalną mobilizację” i prosił ich o „pełne zaangażowanie w kampanię wyborczą, w celu zagwarantowania możliwie jak najsłabszego wyniku Le Pen. Kończący swoją prezydenturę Hollande zwraca uwagę, że kluczową kwestią w majowych wyborach będzie frekwencja wyborcza. Im wyższa, tym większe szanse Macrona na ostateczną wygraną.