Naukowcy rozwikłali zagadkę głuchoty słynnego malarza. W wieku 46 lat mógł zapaść na zespół Susaca

Naukowcy rozwikłali zagadkę głuchoty słynnego malarza. W wieku 46 lat mógł zapaść na zespół Susaca

Vicente López Portaña, Portret Goi w wieku osiemdziesięciu lat (1826)
Vicente López Portaña, Portret Goi w wieku osiemdziesięciu lat (1826) Źródło: Domena publiczna
Francisco Goya w wieku 46 lat mógł stracić słuch z powodu zespołu Susaca, rzadkiej choroby autoimmunologicznej – twierdzi prof. Ronna P. Hertzano z University of Maryland (USA) . Schorzenie to wciąż jest poważnym problemem dla lekarzy.

Uniwersytet Maryland w Baltimore co roku publikuje na swojej stronie opinię o tym, na co mogła chorować znana osoba, której dolegliwości nigdy nie wyjaśniono. Jednym z nich był Karol Darwin, u którego doszukano się choroby Chagasa, jaką prawdopodobnie się zakaził podczas wyprawy dookoła świata na pokładzie HMS Beagle. Wywołują ją świdrowce Trypanosoma cruzi, występuje w obu Amerykach, a szczególnie w Ameryce Południowej

W tym roku prof. Hertzano podjęła się postawić diagnozę dolegliwości, na które cierpiał hiszpański malarz, grafik i rysownik okresu romantyzmu Francisco Goya. Profesor została wybrana do zdiagnozowania malarza, ponieważ jest otolaryngologiem i zajmuje się leczeniem wad słuchu. Nie wiedziała konkretnie, o jaką znaną osobę z przeszłości chodzi.

Goya urodził się w 1746 r., a swój pierwszy fresk w Bazylice del Pilar w Saragossie namalował w 1771 r. Zachorował jesienią, 1792 r., kiedy miał 46 lat. Lekarze, którzy go leczyli, twierdzili, że narzekał wtedy na kolki jelitowe. Po kilku tygodniach poczuł się lepiej i wydawało się, że kryzys ma za sobą.

Tak było do lutego następnego roku, kiedy Goyę zaatakowała zagadkowa choroba, która go niemal zabiła. Przez dwa tygodnie nie był w stanie ruszyć się z łóżka, ale chorował kilka miesięcy. Nie wiadomo, czy miał gorączkę, ani czy choroba postępowała stopniowo, czy też miała nagły charakter, bo nie zachowały się żadne zapiski na ten temat.

Nie ulega wątpliwości, że artysta odczuwał w uszach dokuczliwe brzęczenie i szum, co skończyło się utratą słuchu. Goya miał jednak wiele innych przykrych dolegliwości: bóle głowy, zaburzenie równowagi, nie mógł samodzielnie wstać z łóżka ani chodzić po schodach. Narzekał na bóle brzucha, nudności i brak apetytu. Miał halucynacje i zaburzenia widzenia oraz częściowy paraliż.

Wszystkie te dolegliwości ustąpiły, Goya odzyskał wzrok, ale słuch mu już nie wrócił. Od tego czasu zaczął się mroczny okres w jego twórczości. W jego obrazach zaczęła dominować deformacja, brzydota, monstrualność oraz zjawy, gusła i sabaty czarownic.

Różne hipotezy

Pojawiły się spekulacje, że Goya mógł chorować na syfilis, stąd jego dolegliwości takie jak halucynacja i utrata słuchu. Prof. Hertzano przyznaje, że objawy te można wiązać z jakąś infekcją, zarówno chorobą weneryczną, jak i zapaleniem opon mózgowo-rdzeniowych.

Jednak jej zdaniem choroby te nie w pełni wyjaśniają dolegliwości, na które cierpiał hiszpański malarz. Syfilis, którego nie potrafiono leczyć przed wprowadzeniem antybiotyków, postępował stopniowo wywołując kolejne dolegliwości, na przykład zaburzenia mózgu. Specjalistka odrzuca także tezę, że objawy te mogło spowodować zatrucie ołowiem, który dawniej wykorzystywano w farbach malarskich.

Prof. Hertzano skłania się do hipotezy, że Goyę zaatakował zespół Susaca, rzadka choroba autoimmunologiczną, wywołująca stan zapalny śródbłonka drobnych naczyń krwionośnych mózgu, siatkówki oka i ślimaka ucha wewnętrznego. Skutkiem tego mogą być halucynacje, zaburzenia widzenia, paraliż i utrata słuchu.

Choroba ta występuje głównie u młodych kobiet i należy do układowych chorób tkanki łącznej. Wywołuje ona objawy podobne do innych schorzeń, takie jak choroby demielinizacyjne (np. stwardnienie rozsiane), infekcyjne, nowotworowe i niedokrwienne.

 Zespół Susaca wciąż trudno się leczy. Chorym podaje się leki immunomodulujące, ale nie pomagają one wszystkich pacjentom i nadal cierpią oni z powodu utraty słuchu. Dla takich chorych jedyną szansą odzyskania słuchu jest wszczepienie implantu ślimakowego, aparatu będącego jednym z największych osiągnięć współczesnej medycyny. – To już rutynowy zabieg i po krótkiej rehabilitacji Goya mógłby w dużym stopniu odzyskać zdolność słyszenia – twierdzi prof. Hertzano.

Goya w 1819 r. przeżył powtórny ciężki atak choroby, który wywołał u niego jeszcze większy kryzys. Historyk sztuki z University of Delaware dr Janis Tomlinson przyznaje, że zaczął wtedy malować tzw. czarne obrazy i opracował cykl grafik „Szaleństwa”.

 Jednak amerykańska specjalistka nie wiąże tego okresu z chorobą artysty. Uważa, że w tamtej epoce obrazy Goyi nie były postrzegane jako mroczne i stworzone przez osobę będącą w depresji. Większy wpływ wywarła na niego inwazja wojsk Napoleona na Hiszpanię w 1808 r.

Źródło: Nauka w Polsce PAP