Korea Południowa ma prezydenta. Szczęśliwy koniec jednego z największych skandali w historii kraju

Korea Południowa ma prezydenta. Szczęśliwy koniec jednego z największych skandali w historii kraju

Mun Dze In
Mun Dze InŹródło:Wikimedia Commons / Mimacds/Korean Wikipedia
Mun Dze In zwyciężył we wtorkowych wyborach prezydenckich w Korei Południowej i objął urząd prezydenta. Na stanowisku zastąpił skompromitowaną Park Geun Hie.

Wywodzący się z Demokratycznej Partii Razem liberał Mun Dze In zdobył 41,08 proc. głosów, co oznacza, że poparło go 13 mln 423 tys. 800 Koreańczyków. Wybór ten z samego rana w środę zatwierdziła komisja wyborcza, rozpoczynając tym samym 5-letnią kadencję nowego prezydenta. Pierwszym posunięciem Mun Dze Ina było skontaktowanie się z dowódcą koreańskich sił zbrojnych i rozmowa na temat zagrożenia ze strony reżimu z północy. W najbliższych dniach prezydent podejmie rozmowy z parlamentem w kwestii mianowania premiera.

Wybór Mun Dze Ina kończy jeden z najbardziej chaotycznych okresów w historii kraju, zapoczątkowany aferą z udziałem poprzedniej prezydent. Park Geun Hie była pierwszym w historii demokratycznie wybranym prezydentem, który zmuszony został zrezygnować z urzędu po tym, jak Trybunał Konstytucyjny kraju zdecydował o utrzymaniu w mocy decyzji o impeachmencie. Odsuniętej od obowiązków prezydent Korei Południowej zarzucano wymuszenia, korupcję, nadużycie władzy i ujawnianie tajemnic państwowych.

Głowa państwa miała konsultować każdą swoją decyzję z „szamanką” i córką założyciela sekty. Ową „szamanką” była Choi Sun-sil, uważana za bliską przyjaciółkę prezydent Korei Południowej i nazywana „prezydentem działającym w cieniu”. Koreańskie media donosiły, że kobieta miała dostęp do dokumentów rządowych i wykorzystywała znajomość z Park Geun Hie w celu pozyskania funduszy na swoją fundację. Choi Soon-sil to była żona doradcy prezydent Park. „New York Times” pisał, że podczas przeszukania posiadłości należących do Choi Sun-sil znaleziono liczne kompromitujące prezydent Park materiały. Zdaniem śledczych kontakty z prezydent pomogły „szamance” uzyskać 69 mln dolarów dotacji dla jej fundacji.

Źródło: Reuters