Ujawnił korupcję na Białorusi i uciekł do Polski. Teraz czeka w areszcie na powrót do kraju

Ujawnił korupcję na Białorusi i uciekł do Polski. Teraz czeka w areszcie na powrót do kraju

Siedziba KGB RB
Siedziba KGB RB Źródło:Wikipedia / By Gruszecki - Уласны твор, CC BY-SA 3.0
Milicjant Dzmitry Koush walczył na Białorusi z przestępczością gospodarczą, ale musiał uciekać do Polski przed białoruskimi służbami. Najpierw dostał ochronę, ale ostatecznie ma do lipca czekać w areszcie, aż przejmą go Białorusini – informuje „Gazeta Wyborcza”.

38-letni Dzmitry Koush odkrył m.in., że Służba Bezpieczeństwa zamieszana jest w przemyt sprzętu komputerowego. Mężczyznę próbowano oskarżyć o korupcję, zmuszano do odejścia z pracy i przeszukano jego dom. 38-latek postanowił uciekać – najpierw do Petersburga, a później do Polski. W 2015 r. Urząd ds. Cudzoziemców przyznał mu tzw. ochronę uzupełniającą. W 2016 r. do Polski przyjechała żona Kousha, Swietłana. Kobieta ma polskie korzenie i otrzymała Kartę Polaka.

Na tym jednak nie skończyły się ich kłopoty. Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, z Białorusi wpłynął wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny pod zarzutem łapówkarstwa. Wydano za nim również list gończy.

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga aresztował 38-latka bez weryfikacji dowodów z Białorusi. Urząd ds. Cudzoziemców przestrzegał, że Koushowi na Białorusi grożą represje ze strony KGB i wszczęcie sfabrykowanego postępowania. Sąd Warszawa-Praga na początku kwietnia stwierdził, że wydanie Białorusina jest dopuszczalne. Uzasadniono, że nie ma żadnych przesłanek, które uniemożliwiałyby ekstradycję.

Źródło: Gazeta Wyborcza