W środę w atakach terrorystycznych w Teheranie zginęło 13 osób, a ponad 40 zostało rannych. W związku z tym prezydent USA Donald Trump przesłał do Iranu kondolencje i zapewnienia o modlitwie za ofiary. Zaznaczył jednocześnie, że „państwa sponsorujące terroryzm mogą paść ofiarą zła, które promują”. Jak można się domyślić, tego typu komentarze wywołały oburzenie Irańczyków.
„Odrażające stanowisko Białego Domu i sankcje amerykańskiego Senatu, gdy Irańczycy walczą z terrorystami wspieranymi przez USA. Odrzucamy takie deklaracje przyjaźni” – napisał na Twitterze szef ministerstwa spraw zagranicznych Iranu Dżawad Zarif. Odniósł się tym samym także do głosowania w amerykańskim Senacie w kwestii możliwych sankcji wobec Iranu, w związku z prowadzonym przez ten kraj programem balistycznym.
Do przeprowadzeniu zamachów przyznało się tzw. Państwo Islamskie. Iran odpowiedzialnością za zamachy obarczył Arabię Saudyjską, ale królestwo ze stolicą w Rijadzie zaprzeczyło, by było w jakikolwiek sposób zaangażowane w ataki. Miejscowe media podały również, że wywiadowi Iranu udało się zapobiec trzeciemu atakowi.