Po 200 latach cesarz Japonii znów będzie mógł abdykować. Parlament zmienił prawo dla Akihito

Po 200 latach cesarz Japonii znów będzie mógł abdykować. Parlament zmienił prawo dla Akihito

Cesarz Akihito
Cesarz AkihitoŹródło:Newspix.pl / AFLO
Parlament Japonii przyjął historyczną ustawę otwierającą cesarzowi drogę do abdykacji. 83-letni Akihito będzie pierwszym od 200 lat władcą Kraju Kwitnącej Wiśni, który zrezygnuje z zasiadania na Chryzantemowym Tronie.

W połowie maja stosowna ustawa została przyjęta przez rząd. Już wtedy sugerowano, że władze będą się starały o jak najszybsze zakończenie procesu legislacyjnego. W minionym tygodniu dokument przyjęła Izba Reprezentantów – izba niższa japońskiego parlamentu, a w tym w jej ślady poszła izba wyższa – Izba Radców. . 83-letni obecnie władca, który przeszedł m.in. operację serca i leczenie nowotworu prostaty, w zeszłorocznych wystąpieniach sugerował, że wiek oraz zły stan zdrowia mogą spowodować, że nie będzie mógł wywiązywać się ze swoich obowiązków.

Media spekulują, że abdykacja Akihito może mieć miejsce w drugiej połowie 2018 roku, kiedy to przypadać będą 85. urodziny władcy. Na Chryzantemowym Tronie zastąpiłby go 57-letni obecnie książę Naruhito. Aby możliwe było ustąpienie cesarza, konieczna jest zmiana prawa, ponieważ obowiązujące obecnie regulacje nie zakładają takiej możliwości. Jedynymi przewidzianymi obecnie możliwościami są śmierć cesarza oraz ustanowienie regenta, który czasowo zastąpi władcę, gdy ten nie będzie mógł wykonywać swoich obowiązków ze względów zdrowotnych. Ostatni przypadek abdykacji cesarza Japonii miał miejsce w 1817 roku.

W sierpniu ubiegłego roku 83-letni obecnie Akihitio, który rządzi krajem od 1989 roku, w wystąpieniu powiedział, że pogarszający się stan zdrowia utrudnia mu sprawowanie funkcji. Nie użył słowa „abdykacja”, ale zasugerował, że być może zrzeknie się swojego stanowiska. – Martwię się, że wypełnianie – tak jak robiłem to dotychczas – całym sobą obowiązków, które stanowią symbol państwa, może okazać się trudne – mówił.

Źródło: CNN