Międzynarodowy koncern testował szczepionki na bezdomnych z Polski. Ciąg dalszy głośnej sprawy

Międzynarodowy koncern testował szczepionki na bezdomnych z Polski. Ciąg dalszy głośnej sprawy

Strzykawka, zdjęcie ilustracyjne
Strzykawka, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Fotolia / BillionPhotos.com
Powraca głośna sprawa z 2007 roku. Tym razem ma wymiar europejski, ponieważ przeciwko koncernowi Novartis wystąpił jeden z bezdomnych, na którym testowano szczepionkę przeciwko ptasiej grypie.

Ta sprawa ma swój początek w 2007 roku, gdy w jednej z polskich klinik lekarze i pielęgniarki testowali szczepionki przeciw ptasiej grypie H5N1 na bezdomnych, okłamując ich, że to badania dotyczące zwykłej grypy. Poszkodowanych zostało 350 osób, w tym 150 bezdomnych, którym za udział w badaniach wręczano niewielkie wynagrodzenie (nawet po 5-10 zł). W 2014 roku zapadł wyrok w tej sprawie. Sąd uznał dyrektora polskiej kliniki i jej siedmiu pracowników za winnych stawianych im zarzutów – wykonywania zabiegów bez zgody pacjentów oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentach.

Do odpowiedzialności za te wydarzenia nie został pociągnięty międzynarodowy koncern Novartis, który zlecał badania. Sprawą zajął się szwajcarski adwokat Philip Stolkin z organizacji „Public Eye”, który reprezentuje jednego z wykorzystanych bezdomnych Polaków. Prawnik chce, by Novartis wypłaciło jego klientowi 92 tys. euro zadośćuczynienia, zwłaszcza że reprezentowany przez niego mężczyzna nie wiedział nawet, że bierze udział w badaniach.

Jak wyjaśniał Stolkin, koncern wyszukiwał biedne kraje, by w nich przeprowadzać szybko i tanio testy. Oprócz tego prawnik uważa, że podczas tego procederu „została naruszona godność człowieka”. Na początku lipca tego roku obydwie strony spotkają się na mediacjach w sądzie, który będzie musiał przede wszystkim ustalić, kto jest odpowiedzialny za całą sprawę. Pojawiają się trzej możliwi winni: polska klinika, która przeprowadziła testy, centrala Novartis czy też niemiecka „córka” koncernu z Magdeburga.

Źródło: Deutsche Welle