Giorgio Nalina prowadzi od wielu lat niewielką restarację z lokalnym jedzeniem. Jego lokal mieści się w miejscowości Mogliano koło Treviso w Wenecji Euganejskiej. W ostatnich dniach o restauracji mówią niemal całe Włochy. A wszystko za sprawą artykułu, który pojawił się w dzienniku „Corriere del Vento”. Autor tekstu poinformował bowiem o inicjatywie Giorgio Naliny, która wywołała wiele kontrowersji.
Restaurator postanowił wywiesić na drzwiach swojego lokalu ogłoszenie, w którym informował, że 100 procent zatrudnianych przez niego pracowników to Włosi. Część komentatorów od razu oskarżyła właściciela lokalu o rasizm i brak poszanowania dla innych kultur. Z drugiej strony nie zabrakło również głosów poparcia od osób, które twierdziły, że imigranci zabierają im pracę.
Sam restaurator tłumaczył, że nie miał nic złego na myśli. – Do włoskiej kuchni potrzeba specjalnej włoskiej kultury kulinarnej. Osoby z innego kraju nigdy nie będą w stanie zrozumieć, jak powinny wyglądać nasze potrawy. Jestem przywiązany do naszych tradycji i to właśnie jest tego przejaw. Jednocześnie wszystkich tych, którzy poczuli się urażeni przepraszam – tłumaczył.
Wyjaśnienia Naliny nie przekonał władz miasteczka. Wiceburmistrz Mogliano nakazał właścicielowi natychmiastowe usunięcie ogłoszenia podkreślając, że Mogliano, tak jak i całe Włochy, są gościnne i otwarte na inne kultury.
Restaurator zdjął ogłoszenie, jednak podkreślił, że nadal zatrudniany przez niego personel to w 100 procentach Włosi, ponieważ tylko wtedy może zagwarantować najlepszą jakość usług.