Kuriozalne tłumaczenia reżimu po śmierci amerykańskiego studenta. „To dla nas też zagadka”

Kuriozalne tłumaczenia reżimu po śmierci amerykańskiego studenta. „To dla nas też zagadka”

Otto Warmbier
Otto Warmbier Źródło: YouTube
Przedstawiciel Korei Północnej stwierdził, ze śmierć uwolnionego z niewoli amerykańskiego studenta Otto Warmbiera dla władz tego kraju stanowi "zagadkę". Zaprzeczył, jakoby wobec więźnia miały być stosowane okrutne praktyki medyczne i tortury.

Otto Warmbier, amerykański student, który przebywał przez 18 miesięcy w północnokoreańskim więzieniu, zmarł w szpitalu w Ohio 19 czerwca, niespełna tydzień po uwolnieniu. Mężczyznę przetransportowano do ojczyzny w stanie śpiączki, a po badaniach stwierdzono, że ma on poważnie uszkodzony system neurologiczny. 

– Fakt, że Warmbier zmarł nagle mniej niż tydzień po powrocie do Stanów Zjednoczonych, który to nastąpił przy normalnym poziomie wskaźników zdrowotnych, jest zagadką także dla nas – oświadczył cytowany przez państwową północnokoreańską agencję KCNA rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych. Pjongjang stwierdził ponadto, że Warmbier był „ofiarą polityki strategicznej cierpliwości” stosowanej przez administrację poprzedniego prezydenta Baracka Obamy, która zdaniem reżimu nigdy miała nie zwrócić się z prośbą o zwolnienie jeńca. 

Historia Warmbiera

Otto Warmbier został zatrzymany przez służby bezpieczeństwa Korei Północnej w styczniu 2016 roku na lotnisku w Pjongjangu, gdy zamierzał udać się w podróż powrotną do USA. Został oskarżony o dokonanie „wrogiego aktu przeciw państwu”, które polegać miało na próbie kradzieży banneru z politycznymi hasłami. Równocześnie chłopak usłyszał zarzut przynależności do tajnej organizacji kierowanej przez CIA. Został skazany na 15 lat ciężkich robót. Władze Pjongjangu zgodziły się na uwolnienie mężczyzny i przetransportowanie go na terytorium USA po kilkunastu miesiącach zabiegów dyplomatycznych oraz interwencji Szwedów.

Władze Korei Północnej po ujawnieniu problemów ze zdrowiem skazańca tłumaczyły, że mężczyzna połknął tabletkę nasenną oraz zatruł się jadem kiełbasianym w wyniku czego zachorował na botulizm i zapadł w śpiączkę. Pjongjang podkreślał, że mężczyzna z powodów humanitarnych został zwolniony z więzienia.

Tłumaczenia północnokoreańskiego reżimu nie przekonywały rodziny studenta. Ojciec 22-latka stwierdził, że jego syn zapadł w śpiączkę już dzień po usłyszeniu wyroku w marcu 2016 roku. Mimo tego, prawda o jego stanie zdrowia trzymana była w tajemnicy, a rodzice dowiedzieli się o całej sprawie dopiero 13 czerwca. Dotychczas nie ustalono jednoznacznie, jakie okoliczności doprowadziły do śmierci mężczyzny i co ją bezpośrednio spowodowało.

Źródło: The Guardian