Sprawa nabrała rozgłosu, gdy przepisy autorstwa Donalda Trumpa zostały zakwestionowane przez amerykańskie sądy niższej instancji. Wówczas Biały Dom złożył apelację do Sądu Najwyższego, który zajął się dekretem z 6 marca tego roku.
Sąd Najwyższy orzekł w poniedziałek, że część zapisów dekretu może wejść w życie i zapowiedział, że w październiku tego roku wysłucha argumentacji administracji prezydenta Trumpa w tej kwestii.
Donald Trump tuż po zaprzysiężeniu złożył podpis pod dekretem, którego celem ma być ograniczenie napływu do USA imigrantów i uchodźców. Rozporządzenie zakłada wstrzymanie na 90 dni wydawania wiz obywatelom siedmiu krajów, w których większość mieszkańców stanowią muzułmanie. Zakazem objęto obywateli Syrii, Iraku, Iranu, Libii, Sudanu, Somalii i Jemenu. Postanowiono, że w ramach wyjątku przyjmowani będą członkowie mniejszości religijnych, szczególnie chrześcijanie prześladowani w krajach muzułmańskich.
Przeciwko rozporządzeniu pozwy złożyły m.in. stany Waszyngton czy Minnesota, sprzeciw wyraził też sędzia federalny z Seattle James Robart.
Czytaj też:
Trump naciska na sądy ws. zakazu podróżowania dla muzułmanów. „Powinniśmy być ostrzejsi”