Słowakom udało się odwrócić uwagę Unii Europejskiej od sprawy przyjmowania uchodźców, mimo tego, że to ich kraj jako pierwszy, jeszcze w 2015 roku, zaskarżył unijny mechanizm kwot migrantów. Rząd premiera Słowacji Roberta Ficy w wyborach w 2016 roku kwestię imigrantów uczynił głównym tematem swojej kampanii, jednak ostatecznie – jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna” – uchodźców przyjmuje. Tyle tylko, że po cichu.
Rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Słowacji Peter Suska w rozmowie z „DGP” przekazał, że jego kraj nie zmienia zdania w sprawie obowiązkowych kwot, ale jednocześnie stara się „pomóc w rozwiązaniu problemu”. Jak na razie Słowacja przyjęła 16 osób z Grecji. Dodatkowo w ramach umowy z Austrią Słowacy przyjmują (maksymalnie 500 osób) od września 2016 roku uchodźców z obozu w Traiskirchen. Te osoby nie wliczają się jednak do oficjalnych statystyk tamtejszego MSZ.
W ten sposób Słowacji udało się uniknąć sporu z Brukselą o sprawę uchodźców.
Polska, Węgry i Czechy
13 czerwca tego roku Komisja Europejska podjęła decyzję w sprawie wszczęcia postępowania przeciwko Polsce, Czechom i Węgrom w związku z nieprzyjmowaniem uchodźców przez te kraje.
„Pomimo powtarzanych wezwań Czechy, Węgry i Polska naruszyły swoje prawne zobowiązania wynikające z decyzji Rady (decyzja o podziale uchodźców pomiędzy kraje UE z września 2015 roku – przyp.red.) oraz – zobowiązania wobec innych krajów członkowskich” – napisano w dokumencie KE.
Komisja Europejska podjęła decyzję, na podstawie poprzednich raportów na temat realizacji relokacji i przesiedleń uchodźców, by rozpocząć procedury o naruszenie prawa przeciwko Polsce, Czechom i Węgrom. Tego losu uniknęła m.in. Słowacja, a także Austria, która także sprzeciwiała się przymusowym kwotom uchodźców, jednak ostatecznie przyjęła ich ponad 50.