Do wypadku doszło w poniedziałek 3 lipca w godzinach porannych na autostradzie A9 w Bawarii. Autokar, który jechał z Saksonii w kierunku Norymbergii, najechał na stojącą w korku ciężarówkę i stanął w płomieniach. Na miejsce wypadku została wezwana straż pożarna, jednak mimo szybkiej akcji gaśniczej, pojazd doszczętnie spłonął. Z informacji niemieckiej policji wynika, że autokarem podróżowało 48 osób. 30 pasażerów miało odnieść obrażenia, a 18 uważa się za zaginionych.
Lokalna policja nie wyklucza, że osoby te mogły zginąć w wyniku tragicznego pożaru. Rzecznik policji Juergen Stadler stwierdził w rozmowie z mediami, że „ciągle istnieje jeszcze iskierka nadziei, że któryś z pasażerów mógł w szoku uciec płonącego pojazdu i błąka się po pobliskim lesie” . Funkcjonariusz przyznał jednak, że z każdą minutą szanse na odnalezienie żywych osób maleją,a policja przewiduje, że będzie wiele ofiar śmiertelnych.
Droga A9 na południe jest całkowicie zamknięta. Jak podają lokalne media, na autostradzie lądowały śmigłowce ratownicze, stąd trasę na południe całkowicie zablokowano, a z kolei z kierunku północnego na miejsce suną służby ratunkowe.