Masowa egzekucja gejów w Czeczenii? Gazeta publikuje listę zamordowanych

Masowa egzekucja gejów w Czeczenii? Gazeta publikuje listę zamordowanych

Stolica Czeczenii - Grozny
Stolica Czeczenii - GroznyŹródło:Flickr / Alexxx Malev
Rosyjska „Nowaja Gazieta”, która jako pierwsza poinformowała o masowych aresztowaniach czeczeńskich gejów, tym razem pisze o popełnianych na nich morderstwach. Spośród setek zatrzymanych wielu miało nie wrócić do domów żywych.

Po pierwszych publikacjach czeczeńskiej gazety problemem prześladowania gejów w Czeczenii zainteresowały się środowiska LGBT i organizacje broniące praw homoseksualistów na całym świecie. Sprawą zajęła się także Organizacja Narodów Zjednoczonych. Na forum ONZ zdecydowanej reakcji Rosji domagała się przedstawicielka USA Nikki Haley.

Czytaj też:
„Czeczeńskie obozy koncentracyjne dla gejów” przedmiotem debaty w ONZ. USA domagają się zdecydowanej reakcji

W kwietniu tego roku „Nowaja Gazieta” pisała, że w Czeczenii odbywa się prawdziwe polowanie na homoseksualistów. Powołując się na licznych informatorów w MSW Czeczenii, w czeczeńskiej służbie bezpieczeństwa oraz na dane organizacji LGBT, już wtedy mówiono o setkach aresztowanych i zamkniętych w „obozie koncentracyjnym gejów”, gdzie bije się i torturuje przetrzymywanych. Zbiegli z tajnego więzienia homoseksualiści informowali także o 3 zabitych.

Czytaj też:
Geje prześladowani w Czeczenii? Kadyrow zaprasza Macrona i Merkel, by sprawdzili

Tym razem dziennikarze podali listę 27 mieszkańców Czeczenii, których w nocy z 25 na 26 stycznia „bez śledztwa i sądu” rozstrzelano. Wszystkimi ofiarami mieli być mężczyźni w wieku pomiędzy 19 i 33. Dziennikarze ustalili adresy zamieszkania 10 z nich. Autorzy tekstu sugerują, że zabitych mogło być więcej, bo nawet 50 spośród 200 zatrzymanych w ramach ogólnokrajowej łapanki gejów. Kierujący służbami prasowymi władz Czeczenii Dżambułat Umarow cały tekst określił jako „kłamstwo niepotwierdzone żadnymi dowodami” i „płód chorej wyobraźni”. Z kolei rosyjska rzecznik praw człowieka Tatjana Moskalkowa zażądała dokładnego wyjaśnienia losu wszystkich 27 wymienionych w artykule osób.

Źródło: Gazeta Wyborcza