Seul chce rozmawiać z Pjongjangiem o sytuacji militarnej

Seul chce rozmawiać z Pjongjangiem o sytuacji militarnej

Korea Północna i Południowa (fot. Jonathan Stutz/Fotolia.pl)
Po raz pierwszy od 2015 roku, Korea Południowa zaproponowała sąsiadowi z północy rozmowy o sytuacji militarnej oraz wstrzymanie się od wrogich działań w pobliżu granicy.

Wiceszef obrony narodowej Korei Południowej Suh Choo-Suk poinformował, że dwustronne rozmowy zaplanowane są wstępnie na 21 lipca. – Nasze Ministerstwo Obrony żąda rozmów wojskowych z północą 21 lipca w celu powstrzymania wszelkich wrogich działań, które wzbudzają napięcia wojskowe na linii demarkacyjnej – podkreślił.

Z kolei minister do spraw zjednoczenia Korei Południowej Cho Myoung-Gyon przybliżył tematy rozmów, które poruszone zostaną na spotkaniu. – Złagodzenie napięcia na Półwyspie Koreańskim oraz współpraca między Koreą Północną i Koreą Południową – to dwie najważniejsze kwestie, na które chcemy zwrócić uwagę podczas tych rozmów – zaznaczył.

Ostatnie rozmowy na szczeblu rządowych między Seulem a Pjongjangiem odbyły się w grudniu 2015 roku.

Próby rakietowe Pjongjangu

We wtorek 4 lipca Korea Północna oświadczyła światu, że jest w posiadaniu międzykontynentalnej rakiety ICBM. Dodała, że pierwsza udana próba dowodzi jej „potęgi jądrowej”. Reżim w Pjongjangu zapewniał, że pocisk Hwasong-14 jest w stanie uderzyć „w każde miejsce na świecie”. Teoretycznie taka rakieta mogłaby przenosić broń nuklearną.

Amerykanie obliczyli, że chociaż swoim zasięgiem północnokoreański pocisk balistyczny nie obejmuje „całego świata”, to jednak mógłby dotrzeć do kontynentalnej części USA. Zdaniem telewizji Fox News, już w tym momencie ICBM jest w stanie dolecieć na Alaskę. Rzecznik Pentagonu uspokajał jednak, że wojsko Stanów Zjednoczonych „bacznie przygląda się Korei Północnej”.

Koreańskim próbom balistycznym przyglądał się również prezydent Donald Trump, który całą sytuację skomentował na Twitterze. „Północna Korea właśnie wystrzeliła kolejną rakietę. Czy ten gość nie ma nic lepszego do roboty w swoim życiu? Ciężko w to uwierzyć Koreo Południowa...” – napisał. Internauci szybko wytknęli mu, że zachowuje się jak internetowy szeryf i straszy zza klawiatury, zamiast zareagować jak na głowę państwa przystało.

Źródło: usatoday.com