Po zamachu okrzyknięto bezdomnego bohaterem. Teraz okazało się, że okradł ofiarę

Po zamachu okrzyknięto bezdomnego bohaterem. Teraz okazało się, że okradł ofiarę

Teren przed Manchester Areną po zamachu
Teren przed Manchester Areną po zamachu Źródło: Newspix.pl / SWNS
Po zamachu w Manchesterze media okrzyknęły go bohaterem, a Brytyjczycy zorganizowali dla niego zbiórkę. Teraz okazało się jednak, że bezdomny wcale nie jest tak krystaliczną postacią, jak się wydawało.

Chris Parker, w dniu majowego zamachu żebrał w przedsionku Manchester Arena. Dziennikarzom opowiadał o tym, jak niósł dziewczynkę z urwanymi przez wybuch nogami, a później starszą kobietę, poważnie ranioną przez eksplozję. – Zmarła w moich ramionach. Miała może 60 lat, była razem z rodziną. Nie byłem w stanie przestać płakać – opowiadał agencji Associated Press.

Dla niego i drugiego bezdomnego - Stephena Jonesa wdzięczni Brytyjczycy urządzili zbiórkę pieniędzy, w której zgromadzili 50 tysięcy funtów. Tożsamość obu mężczyzn udało się ustalić dzięki akcji internautów oraz pomocy organizacji pozarządowych.

Po kilku miesiącach okazało się jednak, że 33-letni Parker w dniu dramatu sięgnął po własność jednej z ofiar. Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty w związku z kradzieżami popełnionymi przy użyciu kat jednej z osób poszkodowanych w trakcie zamachu.

Atak podczas koncertu w Manchesterze

W zamachu terrorystycznym, do którego doszło w poniedziałek wieczorem przed halą widowiskową w Manchesterze, zginęły co najmniej 22 osoby, a ponad 100 zostało rannych. Tragedia miała miejsce tuż po koncercie amerykańskiej gwiazdy pop Ariany Grande.

Źródło: The Telegraph