Informację o odejściu Bannona podała rzeczniczka Białego Domu Sarah Huckabee Sanders. Opuści on stanowisko strategicznego doradcy prezydenta, utworzone specjalnie dla niego. Bannon w kampanii prezydenckiej całkowicie popierał Donalda Trumpa, zostając także szefem jego sztabu wyborczego. W ostatnich jednak dniach jego porady najprawdopodobniej przyczyniły się do fali krytyki, która spadła na prezydenta.
Według dziennika „New York Times” to właśnie Bannon miał namawiać Trumpa do umiarkowanej krytyki rasistowskiego wiecu w Charlottesville, który zakończył się śmiercią 32-letniej Heather Heyer, uczestniczącej w kontrmanifestacji. Doradca odwodził prezydenta od jednoznacznej deklaracji, aby nie zniechęcić skrajnie prawicowych wyborców. Ostatecznie Trump ostro potępił tamte wydarzenia dopiero w kilka dni po tragedii.
Amerykańskie media donoszą także, że do odejścia Bannona mogła przyczynić się nominacja Johna Kelly'ego na szefa kancelarii prezydenta. Emerytowany generał marines stanął po stronie wyjątkowo ostro krytykowanego przez Breitbart doradcy ds. bezpieczeństwa gen. McMastera. McMaster naraził się Bannonowi zwolnieniem trzech jego współpracowników z Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Reakcja Demokratów
Reprezentantka Demokratów Nancy Pelosi w związku z odejściem Bannona wydała oświadczenie, w którym docenia decyzję kadrową Trumpa, jednak dodaje od razu, że na tym nie można poprzestać. „Zwolnienie Steve'a Bannona to mile widziana nowina, jednak nie przecina ona dostatecznie podejrzeń, że prezydent Trump solidaryzuje z białymi szowinistami i ich przekonaniami” – pisała. „Administracja Trumpa musi nie tylko oczyścić się z pozostałych w jej szeregach białych szowinistów, ale także porzucić rasistowską ideologię, która w wyraźny sposób determinuje jej decyzje” – dodawała.