Ostatecznie, jak się okazało, Corley rzeczywiście miała przy sobie 0,02 uncji marihuany (około pół grama – red.), jednak nie ukryła jej w okolicach intymnych, a znaleziono ją w aucie. Kobieta została wówczas aresztowana – za posiadanie marihuany i stawianie oporu podczas zatrzymania, jednak nie została prawomocnie skazana.
Teraz, po ujawnieniu nagrania i wyznaniach Corley, na styczeń 2018 roku wyznaczono rozprawę, podczas której sąd zajmie się tą sprawą. Prokurator Natasha Sinclair z hrabstwa Harris przyznała już, że sposób przeprowadzenia przeszukania przez policjantkę był karygodny, jednak ma wątpliwości, czy doszło do przestępstwa ze strony funkcjonariuszki. – To, jak przeprowadzono to zatrzymanie, jest nie do pomyślenia, nikt nie uważa tego za właściwe – stwierdziła Sinclair.
Czytaj też:
„Nowy Kuba Rozpruwacz”. Brutalne morderstwo prostytutki, fragmenty ciała odnajdowano w całym mieście