Masowa ucieczka muzułmanów do sąsiedniego kraju. Armia wzięła na nich krwawy odwet

Masowa ucieczka muzułmanów do sąsiedniego kraju. Armia wzięła na nich krwawy odwet

Członek społeczności Rohingya
Członek społeczności Rohingya Źródło:Newspix.pl / ABACA/NEWSPIX.PL
Co najmniej 123 tys. osób z plemienia Rohingya uciekło z zachodu Mjanmy do sąsiedniego Bangladeszu, od momentu, gdy w zeszłym miesiącu wojska zaatakowały tamtejsze wsie i zabiły setki ludzi - ogłosiła ONZ.

W ostatnich dniach korowód zdesperowanych ludzi przemaszerował przez błotniste pola, w ucieczce od przemocy. Co najmniej 46 członków Rohingya zmarło w zeszłym tygodniu, gdy łodzie wywróciły się podczas przeprawiania rzeki dzielącej obydwa kraje.

Rohingya to w dużej mierze muzułmańska grupa etniczna, która zamieszkuje stan Arakan w zachodniej części Mjanmy. Plemię zmaga się z poważnymi ograniczeniami podstawowych praw. Teraz jego członkowie masowo uciekają z Mjanmy po tym, jak tamtejsza armia wzięła krwawy odwet za ataki, przeprowadzone przez bojowników Rohingya w minionym miesiącu.

W piątek 25 sierpnia bojownicy Rohingya zaatakowali 24 policyjne punkty kontrolne oraz bazę wojskową, zabijając co najmniej 12 członków sił bezpieczeństwa. Podczas kontrofensywy strzelano do cywilów z helikopterów i podpalano domy. Członkowie Armii Zbawienia Arakan Rohingya, która przeprowadziła ataki na siły birmańskiego rządu, próbowała zablokować mężczyznom ucieczkę ze wsi, żądając, by mieszkańcy zostali i włączyli się do walki. Muzułmańskie wioski wciąż są podpalane, można zatem spodziewać się, że eksodus rozpoczęty w zeszłym miesiącu nieprędko się zakończy.

Amnesty International podała w zeszłym miesiącu, że stan Arakan stanowi dom dla około miliona członków Rohingya, a poza tymi, którzy uciekli, tysiące ludzi stoi w obliczu rosnącego ryzyka przemocy i niedostatecznej ilości żywności. Istnieje obawa klęski humanitarnej.

Źródło: nytimes.com