Do tragedii doszło podczas szkolnej wycieczki uczniów z koledżu w Bangalore. Nastoletni chłopcy postanowili bez opieki nauczycieli popływać w stawie. Zajęci dobrą zabawą nie zauważyli, że jeden z nich – Vishwas G. – długo nie wypływa na powierzchnię. Co szokuje w tej historii najbardziej, to zdjęcie selfie, na którym widać głowę tonącego chłopaka. Koledzy zwrócili uwagę na nieobecność 17-latka dopiero po wyjściu z wody, podczas przeglądania zrobionych fotografii. Kiedy wrócili po tonącego, było już za późno.
Rodzina zmarłego 17-latka, w ramach protestu przeciwko lekkomyślności nauczycieli, siedziała z ciałem syna przed budynkiem jego szkoły w Bangalore. Za śmierć dziecka obwinia niedbałych opiekunów, którzy pozwolili młodzieży na zabawę w stawie. Dyrekcja szkoły zapowiedziała przeprowadzenie własnego śledztwa i postępowania dyscyplinarnego wobec nauczycieli, którzy dopuścili do śmierci chłopaka.
Zabójcze selfie
Na początku ubiegłego roku opublikowano statystyki, które stawiały Indie na pierwszym miejscu w niechlubnym rankingu liczby zgonów powiązanych z selfie. Spośród 49 przypadków na całym świecie, 19 dotyczyło obywateli tego kraju. To aż 40 procent wszystkich „śmiertelnych selfie”. W związku z tym zjawiskiem władze w Bombaju wprowadziły specjalne „strefy bez selfie”. Policja ma nakaz reagowania, jeśli zauważy przypadek robienia selfie w ryzykownym miejscu. Problem selfie dostrzegany jest nie tylko w Indiach. Rosjanie wyprodukowali specjalną broszurę informującą o zagrożeniach związanych z tą popularną formą fotografii. Jedna z grafik przypomina: „selfie z bronią może cię zabić”.