Kręciła filmy pornograficzne ze swoimi dziećmi i wysyłała je mężowi. „To najgorszy przypadek przestępstwa”

Kręciła filmy pornograficzne ze swoimi dziećmi i wysyłała je mężowi. „To najgorszy przypadek przestępstwa”

Anngela Boyle
Anngela Boyle Źródło: Oakland County Sheriff's Office
Kobieta, która nakręciła filmy pornograficzne z udziałem swoich dzieci, została skazana na karę 30 lat pozbawienia wolności. – To najgorszy przypadek przestępstwa, jaki widziałem w ciągu 20 lat – powiedziała sędzia, która wydawała wyrok.

Do tragicznego zdarzenia doszło w Detroit w stanie Michigan. Anngela Boyle zrobiła zdjęcia oraz kręciła filmy pornograficzne z udziałem czwórki swoich dzieci w wieku od roku do 9 lat. Następnie kobieta przekazała cały zgromadzony materiał swojemu mężowi Colinowi. Mężczyzna siedzi obecnie w więzieniu. Sąd stanowy z Michigan skazał go m.in. za kradzieże i rozboje na karę 60 lat pozbawienia wolności. Kiedy strażnicy więzienni zobaczyli, że Colin Boyle posiada materiały z pornografią dziecięcą, powiadomili o całej sprawie policję. W toku śledztwa okazało się, że Anngela Boyle miała co najmniej czterokrotnie skrzywdzić roczną dziewczynkę i trzyletniego chłopca.

Szef policji z Lake Orion Jerry Nash przyznał, że „tego typu sprawy są dla policji bardzo trudne z uwagi na całkowitą bezbronność sprawców”. – W tym przypadku doszła również całkowita ignorancja sprawców tego ohydnego czynu. Anngela Boyle powiedziała podczas
składania zeznań, że pornografia dziecięca to była jedyna rzecz, która podniecała jej męża. Kobieta przyznała, że kręciła filmy z udziałem swoich dzieci, ponieważ chciała sprawić przyjemność człowiekowi, którego kocha – wyjaśnił oficer policji.

Sąd stanowy w Michigan nie miał wątpliwości co do winy kobiety i skazał ją na karę 30 lat pozbawienia wolności. – To najgorszy przypadek przestępstwa, jaki widziałam w mojej 20-letniej praktyce – mówiła sędzia podczas ogłaszania wyroku.

Czytaj też:
Nauczycielka angielskiego rozbierała się przed uczniami i oferowała im swoje usługi seksualne

Źródło: The Independent