Za niepodległością Katalonii w październikowym referendum opowiedziało się 90,9 procent z 2,26 mln osób, które wzięły w nim udział. Przeciwnych było 7,87 procent, czyli około 176 tysięcy Katalończyków. Te wyniki zdaniem wielu komentatorów mogą posłużyć politykom regionu do ogłoszenia niepodległości, a pierwsza ku temu okazja ma miejsce już we wtorek 10 października. O dużym prawdopodobieństwie takiego rozwiązania świadczy rekordowo liczna obecność przedstawicieli mediów na posiedzeniu parlamentu – ma to być ponad tysiąc dziennikarzy z 400 redakcji.
Problem w tym, że władze w Madrycie nie uznały wyników plebiscytu niepodległościowego, a jeszcze w jego trakcie wysyłały funkcjonariuszy policji oraz Guardia Civil do likwidowania lokali wyborczych i pacyfikowania niepodległościowych demonstracji. Także teraz duże siły policji pojawiły się w otoczeniu parlamentu autonomicznego regionu Katalonii, nad miastem krążą helikoptery. O tym, że Hiszpania przygotowuje się na siłowy scenariusz, można wnioskować także z zapowiedzi premiera Mariano Rajoya. Wielokrotnie zapewniał on, że nie zaakceptuje dążenia Katalończyków do autonomii i podejmie wszelkie konieczne działania do zachowania jedności kraju.
twittertwitter