MSZ w Kijowie odpowiada na słowa Waszczykowskiego: Na Ukrainie nie ma antypolskich nastrojów

MSZ w Kijowie odpowiada na słowa Waszczykowskiego: Na Ukrainie nie ma antypolskich nastrojów

Flaga Ukrainy
Flaga Ukrainy Źródło: Fotolia / lnsdes
„Na Ukrainie nie ma antypolskich nastrojów” – pisze ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. To odpowiedź na słowa Witolda Waszczykowskiego, który poinformował w czwartek, że uruchamiane są procedury, które nie dopuszczą do przyjazdu do Polski ludzi, którzy „zachowują skrajnie antypolskie stanowisko”.

W oświadczeniu ukraińskiego ministerstwa czytamy, że większość Ukraińców mimo rozbieżności w ocenach skomplikowanej przeszłości historycznej, pozytywnie odnosi się do Polski. Zaznaczono, że świadczą o tym choćby setki tysięcy Ukraińców, którzy mieszkają dziś w Polsce.

Ukraińska dyplomacja zaznacza, że swego czasu doszła z Polską do porozumienia, że pojednanie historyczne jest możliwe tylko na podstawie chrześcijańskiej zasady „wybaczamy i prosimy o wybaczenie”. „Jesteśmy przekonani, że powinniśmy dążyć do pojednania poprzez wzajemne poznanie, a nie narzucanie swojego punktu widzenia” – czytamy. MSZ zaznacza, że zaproponowało stronie polskiej wcielenie tej zasady w życie poprzez podpisanie oraz realizację odpowiedniej mapy drogowej. „Wciąż czekamy na odpowiedź na te inicjatywę” – podkreślono.

Waszczykowski uruchamia procedury

Waszczykowski zaznaczył w czwartek na antenie TVP1, że Polska i Ukraina „mają inną koncepcję pojednania”. Dodał, że polski rząd ma świadomość, jak ważna jest Ukraina ze względów geopolitycznych. – Ale Ukraińcy, wiedząc o tym znaczeniu swojego państwa dla naszego bezpieczeństwa uważają, że w takim razie kwestie, jakie nas dzielą, szczególnie historyczne, powinny zejść na drugi, trzeci plan – stwierdził. Zapowiedział, że uruchamiane są procedury, które nie dopuszczą do przyjazdu do Polski ludzi, którzy zachowują „skrajnie antypolskie stanowisko”. – Ludzie, którzy ostentacyjnie zakładają mundury SS Galizien, do Polski nie wjadą – zaznaczył. Jak mówił dalej, chodzi także o osoby, które są zaangażowane „w sposób administracyjny”. – Ne dopuszczają np. do kontynuowania ekshumacji. Do kontynuowania renowacji miejsc kultu polskiego. Te osoby, które wykazują się i wykorzystują instrumenty administracyjne wobec Polski, będą również ponosiły konsekwencje – podkreślił.

Prezes ukraińskiego IPN oburzony

Słowa te oburzyły Wołodymyra Wiatrowycza, szefa ukraińskiego odpowiednika IPN. Przypomniał na swoim profilu na Facebooku, że w 2008 roku, po tym, jak zaczęto otwierać archiwa KGB, dowiedział się, że stał się persona non grata w Rosji. „Właśnie przeczytałem oświadczenie szefa MSZ zachodniej sąsiadki – Polski. W nim znajdują się groźby ogłoszenia personami non grata urzędników, związanych z tymczasowym wstrzymaniem poszukiwań polskich mogił na Ukrainie i bezprawnego wznoszenia na ukraińskich terenach polskich pomników. Czyli chcą w ten sposób karać osoby odpowiedzialne na Ukrainie za wymaganie od strony polskiej, by przestrzegała ukraińskiego prawodawstwa” – pisze Wiatrowycz. Jak dodał, „wydaje się, że Polska chce pójść nawet dalej, niż Rosja”.