W poniedziałek władze wyspy podniosły poziom alertu do najwyższego, czwartego poziomu, w związku z zagrożeniem, że w każdej chwili dojść może do potężnej erupcji. Zarządzono ewakuację ludności zamieszkałej w promieniu 10 kilometrów od wulkanu. Mimo to, dziesiątki tysięcy osób wciąż pozostało w pobliżu Agung. Część z nich neguje poziom zagrożenia. Inni nie chcą opuszczać swoich domostw i zwierząt. W związku z trudną sytuacją, władze rozważają podjęcie przymusowej ewakuacji.
Galeria:
Obudził się wulkan Agung na Bali
Gęsty popiół wulkaniczny zaczął strzelać tysiące metrów w powietrze nad Mount Agung już w sobotę. Dym przemieszcza się na wschód i południowy wschód wzdłuż archipelagu, w związku z czym odwołano już dziesiątki lotów.
Indonezyjskie Centrum Wulkanologii i Ograniczania Zagrożeń Geologicznych podniosło poziom alertu do najwyższego, czwartego poziomu, zalecając zaniechanie wszelkich działań publicznych w promieniu 8-10 kilometrów od szczytu. W ciągu weekendu z wyspy ewakuowano około 24 tysiące mieszkańców.
Bali jest bardzo popularnym ośrodkiem turystycznym, który co roku przyjmuje ponad milion gości z Australii oraz setki tysięcy z Chin. Główne centra turystyczne są nieco oddalone od Mount Agung. Artystyczne centrum Bali, miasteczko Ubud, znajduje się około 50 kilometrów na południowy zachód od wulkanu. Z kolei Denpasar, gdzie znajduje się lotnisko, a także popularna plaża Kuta, oddalone są od wulkanu o ponad 63 kilometry.