Muzycy Decapitated byli oskarżeni o zbiorowy gwałt. Jest wniosek o odrzucenie zarzutów

Muzycy Decapitated byli oskarżeni o zbiorowy gwałt. Jest wniosek o odrzucenie zarzutów

Jeden z koncertów grupy "Decapitated"
Jeden z koncertów grupy "Decapitated" Źródło: Facebook / @decapitated
Prokuratorzy ze Spokane County zadecydowali o odrzuceniu zarzutów o gwałt i porwanie, jakie ciążyły na wszystkich czterech członkach polskiego zespołu death metalowego Decapitated - poinformował portal „The Spokesman-Review”. Po kilku miesiącach spędzonych w areszcie, muzycy będą mogli wrócić do ojczyzny.

Proces Polaków miał się rozpocząć 16 stycznia. Czterej muzycy zostali oskarżeni o zbiorowy gwałt, do którego miało dojść 31 sierpnia po ich koncercie w Spokane. W piątek 5 stycznia prokurator Kelly Fitzgerald złożyła jednak wniosek o odrzucenie wszystkich zarzutów gwałtu i porwania. W uzasadnieniu pojawiły się informacje o „dobrym samopoczuciu ofiary” i „interesie wymiaru sprawiedliwości”. Pojawił się sugestie, że ofiara oszukała śledczych. Podobnego zachowania miała się dopuścić w 2014 roku, kiedy twierdziła, że została porwana. Dwa tygodnie temu reprezentujący jednego z członków zespołu adwokat Steve Graham poinformował o nowym dowodzie, który jego zdaniem „postawił w wątpliwość” zasadność procesu.

Czytaj też:
Tarczyński pojechał do USA pomóc polskim muzykom oskarżonym o gwałt zbiorowy

Co stało się po koncercie?

Po koncercie polskiej grupy Decapitated, który odbył się 31 sierpnia w stanie Waszyngton, na policję zgłosiła się kobieta, twierdząc, że została porwana przez członków zespołu. Czterej muzycy zostali zatrzymani i trafili do aresztu. Jest prowadzone śledztwo w tej sprawie. Zajście oparte na zeznaniach kobiety zostało szczegółowo opisane w „The Spokesman Review”. Według dokumentów sądowych kobieta zeznała, że została zgwałcona w łazience autobusu po koncercie. Rzekoma ofiara i jej przyjaciółka powiedziały, że po występie, starały się o zdjęcie z perkusistą innego zespołu. Muzycy z Decapitated mieli ich zaprosić na drinka w busie, którym podróżowali na trasie.

Jedna z kobiet opisywała, że była podekscytowana możliwością wejścia do busa, ale potem jeden z członków zespołu, którego później zidentyfikowano jako perkusistę Michała Ł., zaczął chwytać ją za piersi. Ta sama kobieta twierdziła, że czuła się niezręcznie, gdy muzycy zaczęli rozmawiać ze sobą po polsku, a atmosfera w busie zmieniła się i jeden z mężczyzn zaczął patrzeć na nie, jakby były „łupem”. Wówczas miała zasygnalizować przyjaciółce, że chce opuścić miejsce. Wcześniej udała się do łazienki, a wraz za nią, miał podążać wokalista Rafał P. Jak opisywała, mężczyzna zaczął ją całować i rozpinać jej pasek, jednocześnie umożliwiając wyjście z pomieszczenia. Później miał obrócić ją w stronę lustra i zgwałcić. W tym samym czasie pozostali członkowie zespołu mieli gwałcić jej przyjaciółkę. Wkrótce po opuszczeniu autobusu jedna z kobiet została zatrzymana z powodu podejrzenia o jazdę pod wpływem alkoholu. Przed sądem toczy się w tej sprawie proces.

Źródło: The Spokesman-Review