„Fabryka trolli”
Rosjanom postawiono zarzut o „udział w spisku mającym oszukać Stany Zjednoczone”. Wiadomo, że pięć osób oskarżono o kradzież tożsamości. Dwie osoby mają odpowiadać za oszustwa bankowe. Postępowanie prowadzi federalny śledczy Robert Mueller, który zajmuje się badaniem rosyjskiej ingerencji w wybory prezydenckie z 2016 roku oraz powiązań otoczenia Donalda Trumpa z Moskwą.
Wśród osób, które objęło oskarżenie znajduje się m.in. petersburski przedsiębiorca oraz restaurator Jewgienij Prigożyn. Mężczyzna jest w kręgu Kremla uważany za jednego z najbardziej zaufanych ludzi prezydenta Putina. Ma on także nieoficjalne powiązania z rosyjską Agencją Badań Internetowych, która cieszy się na świecie złą sławą tzw. „fabryki trolli”.
„Sianie zamętu”
Zdaniem Muellera wspomniana organizacja zajmuje się między innymi manipulowaniem mediami społecznościowymi do „siania zamętu w polityce Stanów Zjednoczonych”. Agencja ma odpowiadać za wspieranie Donalda Trumpa w wyścigu o fotel prezydencki i sianie negatywnej propagandy dotyczącej Hillary Clinton.
W dokumentach, którymi dysponuje ministerstwo sprawiedliwości wielokrotnie pojawia się nazwisko Prigożyna oraz jego firma „Konkord”, która zajmuje się konsultingiem. Jak podano, w sprawie nie wystosowano żadnego oskarżenia wobec obywateli USA. – Nie mamy podstaw do stwierdzenia, że w nielegalnej działalności wokół wyborów uczestniczył jakikolwiek Amerykanin – powiedział śledczy Rod Rosenstein.
Czytaj też:
Wywiad USA ostrzega: Najwyższe ryzyko wybuchu światowego konfliktu od czasów Zimnej Wojny