46 godzin spędził nago, przywiązany do krzesła. Więzień nie przeżył, do sieci trafiło nagranie

46 godzin spędził nago, przywiązany do krzesła. Więzień nie przeżył, do sieci trafiło nagranie

Andrew Holland w celi
Andrew Holland w celi
Chory na schizofrenię mężczyzna przez 46 godzin siedział przywiązany nago do krzesła, w specjalnym kasku. Po blisko dwóch dobach spędzonych niemal bez ruchu, 36-letni Andrew Holland zmarł. Rok po jego śmierci w mediach pojawiło się nagranie, na którym widać gehennę mężczyzny.

Portal internetowy „The Tribune of San Luis Obispo” w piątek zmieścił około 8-minutowe nagranie zawierające skrót wydarzeń, które poprzedziły śmierć Andrew Hollanda.

Mężczyzna, u którego w wieku dwudziestukilku lat została zdiagnozowana schizofrenia, często lądował w areszcie w związku z drobnymi wykroczeniami. W 2015 roku został skazany na więzienie za pobicie, stawianie oporu podczas aresztowania i łamanie warunków zwolnienia warunkowego. W styczniu 2017 roku, w związku z powtarzającymi się przypadkami samookaleczania Hollanda, władze więzienia zadecydowały o przeniesieniu go do izolatki.

46 godzin bez ruchu

Tam mężczyzna został przywiązany do krzesła, co uniemożliwiało mu korzystanie z toalety. Na nagraniach widać, że 36-latek jest nagi, a na głowie ma specjalny kask. Do jego celi co jakiś czas wchodzą oficerowie, którzy poruszają jego kończynami, by uniknąć zakrzepów, i podają mu niewielkie ilości jedzenia i picia. W takich warunkach więzień spędza 46 godzin.

Po tym czasie Holland został przeniesiony do innej celi, by posprzątać odchody, jakie znajdwały się pod jego krzesłem. W kolejnych sekwencjach widzimy go leżącego na gołej ziemi, przykrytego jedynie kocem. W pewnym momencie mężczyzna wstał na chwilę, ale wkrótce zaczął się trząść i wrócił pod koc. Wkrótce pojawiły się u niego drgawki, problemy z oddychaniem, w końcu stracił przytomność.

Wówczas do akcji wkroczyli strażnicy, którzy wcześniej zza szyby obserwowali sytuację i rozpoczęli próbę reanimacji Hollanda. Na nagraniu widać, że nawet poważny stan więźnia nie na wszystkich zrobił wrażenie - jeden z mężczyzn stoi z boku, śmieje się i rozmawia z innym. Więźnia nie udało się jednak uratować. Jako przyczynę śmierci wskazano zator płuc. Rodzina Andrew Hollanda otrzymała 5 mln dolarów odszkodowania. Szeryf Ian Parkinson nie chciał zdradzić, czy strażnicy ponieśli konsekwencje swojego postępowania.

Źródło: The Guardian