Zdemolowane zaplecze i atak na autobus, w którym była Polka Karolina Kowalkiewicz. To efekt zachowania Conora McGregora przed treningiem otwartym dla mediów. Irlandczyk wraz ze swoim zespołem postanowił wyładować złość i wywołał skandal. Do zdarzenia doszło w czwartek 5 kwietnia w Barclays Center, gdzie odbywała się konferencja prasowa przed sobotnią galą. Conor McGregor wpadł na medialny trening i natychmiast znalazł się w centrum uwagi. Irlandczyk chciał wyrównać rachunki z Khabibem Nurmagomedovem. Kiedy zorientował się, że Rosjanin jest w jednym z autobusów, wpadł w szał. Postanowił zaatakować pojazd.
Jak podaje „Independent”, Conor McGregor trafił już do aresztu w Nowym Jorku, mimo że oddalił się z miejsca zdarzenia po tym, jak przyjechała policja. Irlandczyk do tej pory usłyszał zarzuty dotyczące trzech ataków.
Polka w autobusie
Jak podaje Sport.pl, w autokarze, zaatakowanym przez ekipę Conora McGregora była Karolina Kowalkiewicz. Polka w Nowym Jorku szykuje się do UFC 223. – Oni brali małe wózki widłowe, co ważą pewnie z kilkadziesiąt kilo czy chwytali za barierki i ciskali tym w okna. Gdyby Karolina w pewnym momencie się nie przesiadła, dostałaby krzesłem – powiedział dla Sport.pl trener Karoliny Kowalkiewicz, który był z nią w autokarze.
Ostra reakcja prezydenta UFC
Wcześniej McGregor wywołał kontrowersje za sprawą jednego wpisu w mediach społecznościowych. Po tym, jak prezydent UFC Dana White ogłosił, że odbiera mu pas wagi lekkiej, Irlandczyk napisał na Twitterze: „Niczego mnie nie pozbawicie, wy leniwe p***y”. White skomentował później awanturę rozpoczętą przez McGregora i jego kolegów. – To najbardziej odrażająca rzecz, jaka kiedykolwiek wydarzyła się w historii UFC. To był dla niego zły ruch w karierze – ogłosił.
Czytaj też:
Skandal przed galą UFC. Conor McGregor zaatakował autobus, w którym była Polka