Współtworzył nowiczok, mówił o otruciu Skripalów. Rosyjski naukowiec potrącony przez samochód

Współtworzył nowiczok, mówił o otruciu Skripalów. Rosyjski naukowiec potrącony przez samochód

Salisbury po ataku chemicznym na Skripalów
Salisbury po ataku chemicznym na SkripalówŹródło:Newspix.pl / ABACA
Jeden z kluczowych członków sowieckiego zespołu badawczego, który pracował nad stworzeniem nowiczoku, miał wypadek. Władimir Uglew, który zabierał głos w zagranicznych mediach po ataku na Skripalów, został potrącony przez samochód - donosi „The Moscow Times”.

Z informacji rosyjskich mediów wynika, że do wypadku eksperta doszło we wtorek 24 kwietnia w mieście Anapa nad Morzem Czarnym, gdzie mieszka Uglew. W rozmowie z dziennikarzami "The Bell" naukowiec relacjonował, że został potrącony przez rozpędzony samochód, gdy przechodził prawidłowo po pasach. Rosjanin, widząc jadące na niego z dużą prędkością auto, salwował się ucieczką na chodnik i skoczył na maskę samochodu, chcąc uniknąć bycia przejechanym. Uglew trafił do szpitala z otarciami i potłuczeniami. Mimo zaskakujących okoliczności zdarzenia, naukowiec twierdzi, że jego zdaniem wypadek był przypadkowy.

Ekspert od nowiczoka

W artykule "Financial Times" z 9 kwietnia 2018 roku Władimir Uglew był przedstawiany jako jeden z najważniejszych rosyjskich naukowców, którzy w 1975 roku pracowali nad opracowaniem nowiczoku. Według ustaleń śledczych, to własnie ta substancja została użyta podczas ataku chemicznego w Salisbury, w wyniku którego otruty został były rosyjski szpieg i agent GRU Siergiej Skripal oraz jego córka, Julia.

Uglew, który od lat 70. do lat 90. był członkiem zespołu pracującego w ramach programu o kryptonimie „Foliant” twierdził, że Siergiej Skripal i jego córka zostali otruci za pomocą mieszanki, którą Uglew opracował ze swoimi współpracownikami w 1975 roku. Mieszanka ta to tzw. nowiczok. Naukowiec tłumaczył jednak, że nie można ponad wszelką wątpliwość udowodnić, że nowiczok został wyprodukowany w Rosji.

Laboratorium w Szychanach

Uglew w komentarzach wysłanych do redakcji „The Times” podkreślił, że patrząc na informacje przekazywane przez laboratorium w Porton Down, nie ma wątpliwości, że do ataku na byłego rosyjskiego agenta użyto substancji, którą zsyntetyzował ze swoimi kolegami w latach 70. Do odkrycia nowiczoka miało dojść w laboratorium wojskowym w Szychanach.

Rosjanin stwierdził, że nie akceptuje „szowinizmu o wielkiej mocy podsycanego przez reżim złodziei i zabójców z Kremla-Łubianki”. „W pełni rozumiem i wspieram politykę rządu brytyjskiego wobec Rosji” – powiedział Uglew. Przypomnijmy, Łubianka to moskiewska siedziba Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej.

Źródło: The Moscow Times