Natalie Dimitrovska wkradła się do domu Dany Vulin po tym, jak zobaczyła, że kobieta rozmawia z jej mężem podczas przyjęcia. 31-latka obecnie Vulin przyznaje, że nienawidzi swojej napastniczki, jednak zamiast tego stara się koncentrować na cieszeniu się życiem. 64 procent ciała kobiety zostało poparzone w wyniku podpalenia, ale w wywiadzie udzielonym niedawno zadeklarowała, że nie chce, aby pochłonęła ją złość. – Nienawiść jest jak trucizna – mówiła. Jak mówiła, chciała żyć dla swojej rodziny i widzieć, jak dorasta jej siostrzeniec.
Podczas gdy Dimitrowska odsiaduje swój 17-letni wyrok, Vulin przeszła niezliczone operacje, codzienne sesje fizjoterapii i pokonała ogromne przeszkody, jakie stawiała przed nią jej psychika. Trzy razy przeszczepianą miała skórę na swojej klatce piersiowej. Przez długi czas nosić maskę kompresyjną na twarzy, aby pomóc w leczeniu głębokich oparzeń. – Moi przyjaciele i rodzina tak ciężko walczyli o moje zdrowie. Nie mogłam po prostu się poddać – zaznacza.
Vulin zaznacza, że nawet w najgorszym momencie nie myślała nigdy o samobójstwie. – Wiedziałam, że śmierć będzie tą łatwiejszą opcją. Umarłam drugiej i trzeciej nocy w szpitalu oraz dziewięć miesięcy po przyjęciu do szpitala. Ale wracałam. Po prostu chciałam żyć – mówi. Przyznaje, że „sukces był jej najlepszą zemstą”.
Kobieta na Instagramie dzieli się swoją walką i pokazuje zdjęcia sprzed i po operacji.
Galeria:Zazdrosna koleżanka chciała spalić ją żywcem. Pokazuje swoją przemianę