Jak podaje Press TV, izraelskie wojsko przeprowadziło operację w mieście Ramallah, położonym na Zachodnim Brzegu, czyli części Palestyny administrowanej przez Izrael. Żołnierze przeszukali dziesiątki domów i zatrzymali w sumie siedmiu Palestyńczyków. Wśród nich są czterej dziennikarze arabskojęzycznej stacji al-Quads. Oprócz tego zarekwirowano dwa samochody należące do telewizji oraz sprzęt.
„Narzędzie propagandy”
Jak podało izraelskie wojsko w oświadczeniu, aresztowani „byli podejrzani o podżeganie i zaangażowanie w pracę wspieranego przez Hamas kanału al-Quads”. Rząd Izraela jeszcze w lipcu zakazał nadawania i zapowiedział, że nie można transmitować tego kanału na terenach okupowanych. W przeszłości władze oskarżały telewizję o bycie „narzędziem propagandy” Hamasu.
„The Jerusalem Post” przytoczyło stanowiska Palestyńskiego Syndyku Dziennikarzy (PJS) oraz palestyńskiego Ministerstwa Informacji. Oba podmioty potępiły aresztowania i wezwały ONZ do interwencji w sprawie tego, co nazwali „niebezpiecznym atakiem na wolność wypowiedzi, opinii i dziennikarstwa”.
PJS określił działania izraelskiej armii jako „piractwo i nowy atak na palestyńskie media”. Stwierdzono także, że aresztowania były „próbą ukrycia zbrodni okupacyjnych przeciwko narodowi palestyńskiemu”. Z kolei Ministerstwo Informacji nazwało aresztowania „kontynuacją otwartej agresji wobec mediów, a także dowodem braku szacunku Izraela do międzynarodowych rezolucji gwarantujących wolność pracy dziennikarskiej”. Według resortu aresztowania „są częścią izraelskich prób terroryzowania dziennikarzy i ich wyciszania”.
Czytaj też:
Spoliczkowała żołnierza, stała się symbolem. 17-letnia Palestynka wróciła do domu