Jak podaje „Time” informację o śmierci Joela Robuchona przekazała jego rzeczniczka. Francuski szef kuchni zmarł 6 sierpnia w wieku 73 lat w Genewie. Od pewnego czasu zmagał się z nowotworem.
Niczym Chopin wśród pianistów
Robuchon był jednym z najbardziej utytułowanych kucharzy i restauratorów na świecie. Już w 1976 roku okrzyknięto go najlepszym kucharzem we Francji. 14 lat później otrzymał wyróżnienie dla najlepszego kucharza stulecia. Robuchon zrewolucjonizował myślenie o francuskiej kuchni, która do pewnego czasu była postrzegana jako zamknięta na innowacje. Choć wśród ulubionych produktów Francuza były trufle i kawior, to jego potrawy były często określane jako proste. Legendarny kucharz używał przy tworzeniu większości dań zaledwie trzech lub czterech składników, za pomocą których wydobywał smaki.
Francuz nie dość, że wprowadzał innowacje w kuchni, to jeszcze nadał nowe znaczenie prowadzeniu restauracji. Jego lokale były małe i kameralne, a goście zasiadali przy kontuarze otaczającym kuchnię. Robuchon posiadał takie atelier na całym świecie – od Las Vegas po Tokio. W 2016 roku stał się rekordzistą pod względem ilości gwiazdek Michelin, czyli największego wyróżnienia, jakie można przyznać restauracji. Robuchon zdobył ich aż 32.
Patricia Wells w książce o legendarnym szefie kuchni napisała, że „opisanie Joela Robuchona jako kucharza to tak samo jak nazwanie Pablo Picasso malarzem, Luciano Pavarotii śpiewakiem a Frederyka Chopina pianistą”. „Joel Robuchon niewątpliwie odejdzie jako artysta, który miał największy wpływ na świat kuchni w XX wieku" – dodała.
Czytaj też:
Nie żyje aktorka Charlotte Rae. Zagrała m.in. w „Bananowym czubku”