Szef kampanii Trumpa spiskował przeciwko USA. Biały Dom: To w ogóle niezwiązane z Trumpem

Szef kampanii Trumpa spiskował przeciwko USA. Biały Dom: To w ogóle niezwiązane z Trumpem

Biały Dom
Biały Dom Źródło:Fotolia / Lux Blue
Rzeczniczka Białego Domu Sarah Huckabee Sanders oświadczyła, że ugoda Paula Manaforta nie ma związku z osobą prezydenta. Manafort, organizujący przez pewien czas kampanię wyborczą Donalda Trumpa, przyznał się do dwóch zarzucanych mu czynów.

Paul Manafort przyznał się do udziału w spisku przeciw USA oraz spisku mającym utrudnić działanie wymiaru sprawiedliwości. Były szef kampanii wyborczej Donalda Trumpa po zawarciu ugody z przesłuchującymi go prokuratorami federalnymi zapewnił, że będzie współpracował z prokuratorem specjalnym Robertem Muellerem, prowadzącym śledztwo w sprawie rosyjskiej ingerencji w wybory prezydenckie w USA z 2016 roku.

Przyznanie się Manaforta do zarzutów skomentowała już rzeczniczka Białego Domu Sarah Huckabee Sanders. Stwierdziła, że porozumienie Manaforta z prokuratorami "nie ma nic wspólnego" z Trumpem i jego zwycięstwem w wyborach. Sam prezydent, choć także w piątek 14 września nie zrezygnował z aktywności na Twitterze, nie odniósł się do sprawy.

Zarzuty i pierwsze skazanie Manaforta

Manafortowi, który przez długi czas utrzymywał, że jest niewinny, postawiono kilkanaście zarzutów. Oskarżono go m.in. o sabotaż, pracę jako niezarejestrowany agent zagraniczny czy pranie brudnych pieniędzy. Przypisywano mu także gromadzenie na zagranicznych kontach bankowych środków, które później wypłacał byłym europejskim politykom przyjaznym wobec Ukrainy. W sierpniu Manafort został skazany za oszustwa bankowe i podatkowe popełniane na terenie stanu Wirginia.

Spiskowanie przeciwko USA

Przypomnijmy, na skutek słabnących wyników sondaży oraz krytyki płynącej ze wszystkich stron sceny politycznej USA, Donald Trump jeszcze w trakcie wyborów podjął decyzję o wymianie szefa własnego sztabu wyborczego. Manaforta, który zachował jedynie prestiżowy tytuł „campaign chairman”, zastąpił wówczas radykalnie prawicowy Stephen Bannon (później także musiał odsunąć się od Trumpa i odejść z Białego Domu). Manafort został zwolniony po publikacji „New York Timesa”, który pisał o milionowych wpłatach na jego konto. Pieniądze miała przelewać ukraińska Partia Regionów Wiktora Janukowycza. Choć Manafort zaprzeczał tym doniesieniom, faktem jest, że przez wiele lat doradzał prezydentowi Ukrainy.

Na skutek śledztwa prowadzonego przez specjalnego prokuratora Roberta Muellera, w sprawie rzekomej ingerencji Rosji w amerykańską kampanię prezydencką, Manafort usłyszał aż 12 różnych oskarżeń. Chodzi m.in. o spiskowanie przeciwko Stanom Zjednoczonym, spiskowanie w celu prania brudnych pieniędzy, bycie niezarejestrowanym agentem obcego wpływu, fałszowanie i wprowadzanie w błąd oświadczeniami FARA (system rejestracji dla agentów obcych państw), składanie fałszywych oświadczeń. Usłyszał także 7 zarzutów dotyczących niedostarczenia sprawozdań z zagranicznych banków i kont.

Czytaj też:
Były członek sztabu wyborczego Trumpa idzie do więzienia. Okłamał FBI

Źródło: Reuters / Wprost.pl