„Stanowisko Urzędu Pierwszej Damy jest takie, że (Mira Ricardel) nie zasługuje już na zaszczyt służby w Białym Domu” - poinformowała w oświadczeniu we wtorek Stephanie Grisham, dyrektor ds. komunikacji Melanii Trump. Komunikat wprawił w osłupienie amerykańskie media - nigdy wcześniej nie zdarzało się bowiem, by pierwsza dama oficjalnie zajmowała stanowisko w kwestiach dotyczących obsady personalnej w Białym Domu.
Ricardel na wylocie?
Już wcześniej pojawiły się pogłoski, że prezydent Stanów Zjednoczonych planuje wymianę kilkorga współpracowników, w tym właśnie Ricardel. Nieoficjalnie mówiono, że zastępczyni Johna Boltona zarzuca się nieszczerość i odpowiedzialność za przecieki, za pomocą których miała próbować przykryć własne niestosowne zachowania. Ponadto miało dojść do konfliktu między Ricardel a członkami delegacji towarzyszącej pierwszej damie w podróży do Afryki. Chodziło o błahostki takie jak miejsce w samolocie, ale też o sprawy poważniejsze - jak wykorzystanie funduszy Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Ricardel ma na pieńku także z innymi urzędnikami - od dłuższego czasu głośno było o jej złych relacjach z Jimem Mattisem, sekretarzem obrony.
Zwolniona, czy nie?
Kilkadziesiąt minut po oświadczeniu Grisham „Wall Street Journal” podał nieoficjalną informację, jakoby Ricardel miała zostać zwolniona i wyprowadzona z Białego Domu. Informacje te zostały jednak zdementowane. Nie ma więc oficjalnego potwierdzenia, czy stanowisko Melanii Trump zostało uwzględnione.
Czytaj też:
Melania Trump tańcząca nago w Gabinecie Owalnym. Kontrowersyjne nagranie rapera