Atak na meczety w Nowej Zelandii. Służby badają polskie wątki zamachu

Atak na meczety w Nowej Zelandii. Służby badają polskie wątki zamachu

Christchurch. Okolice miejsca, w którym doszło do zamachu
Christchurch. Okolice miejsca, w którym doszło do zamachuŹródło:Newspix.pl / ABACA
Podczas piątkowych ataków na meczety w Christchurch i Linwood zginęło kilkadziesiąt osób. Już na kilka godzin po zdarzeniu informowano o tym, że na magazynkach do broni używanej przez zamachowców pojawiło się nazwisko Feliksa Kazimierza Potockiego. Służby specjalne przyjrzą się także innym polskim wątkom zamachu.

O nowych doniesieniach w sprawie krwawego zamachu w Nowej Zelandii poinformowało RMF FM. Służby specjalne mają przyjrzeć się m.in. polskim wątkom związanym z atakiem. Decyzja nie jest przypadkowa, ponieważ w manifeście opublikowanym przed zamachem przez jednego z napastników pojawiła się nazwa naszego kraju. Nie przekazano jednak, w jakim kontekście wymieniono Polskę. Doniesienia reporterów RMF FM potwierdził rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

Wśród czterech zatrzymanych osób jest mężczyzna w wieku 20-30 lat. BBC podało, że napastnik będący Australijczykiem jeszcze przed zamachem publikował w mediach społecznościowych antyimigracyjne posty. Zamachowiec usłyszał już zarzuty morderstwa.

Nazwisko polskiego hetmana

Wcześniej informowaliśmy o tym, że wśród licznych napisów i dat, jakie na swojej broni i magazynkach zamieścił zamachowiec z Christchurch, znalazł się jeden odwołujący do Feliksa Kazimierza Potockiego. Jako hetman polskiego wojska brał on udział m.in. w bitwie pod Wiedniem w 1683 roku, uważanej przez historyków za kluczową dla powstrzymania tureckiej ekspansji na Europę. Wpisuje się to w rasistowski, antymuzułmański przekaz płynący z 74-stronicowego manifestu zamachowca, który trafił do sieci.

Na ekwipunku 28-letniego mężczyzny były też wymalowane liczby „14”, mające znaczenie dla środowisk neonazistowskich. Z kolei podczas przygotowań do zamachu terrorysta słuchał popularnej serbskiej kompozycji, znanej szeroko w sieci jako „Remove kebab”. Utwór ten odnoszony jest do czystek etnicznych popełnianych na bośniackich Turkach, a w szerszym kontekście jest ogólnie antymuzułmański.

Atak na meczety

Do ataków na meczety doszło (15 marca) podczas piątkowych modlitw. Jako pierwsza zaatakowała została świątynia w Christchurch, później nowozelandzka policja potwierdziła także atak na meczet w Linwood. Według świadków pierwszej strzelaniny, ubrany na czarno sprawca uzbrojony był w broń maszynową i miał na głowie hełm. Zaczął strzelać do modlących się ludzi. Ci, którzy uciekli, opowiadali, że strzelał przez 10 do 15 minut. Premier Nowej Zelandii przekazała, że w wyniku ataku zabitych zostało co najmniej 40 osób. Ujawniono także, że w szpitalach przebywa 48 rannych z ranami postrzałowymi: od krytycznych, po nieznaczne.

Szef nowozelandzkiej policji Mike Bush poinformował media o znalezieniu zaimprowizowanych ładunków wybuchowych, przytwierdzonych do pojazdów. Miała to być dalsza część ataku terrorystycznego. – To pokazuje powagę sytuacji – podkreślał. Służby wielokrotnie prosiły też, aby nie publikować ani nie podawać dalej w mediach społecznościowych nagrania z ataku, które trafiło do sieci. Mężczyzna odpowiadający za zamach na meczety zamieścił w internecie 74-stronicowy „antyimigrancki, antymuzułmański” maniefst. Tekst nie został podpisany.

Czterech podejrzanych

Wiadomo już, że w związku ze strzelaninami policja zatrzymała czterech podejrzanych: trzech mężczyzn i kobietę. Służby podkreślają jednak, że nie musi to oznaczać końca zatrzymań. Nie stwierdzono też, że mieszkańcy Wyspy Południowej, na której doszło do ataków, mogą już czuć się bezpiecznie. Premier kraju, komentując piątkowe wydarzenia, mówiła o „jednym z najczarniejszych dni Nowej Zelandii”. – To co się stało, jest nadzwyczajnym i bezprecedensowym aktem przemocy – podkreślała Jacinda Ardern.

Według ostatnich danych z 2013 roku, muzułmanie stanowią jeden procent populacji Nowej Zelandii, czyli około 50 tys. osób. Według badań Victoria University of Wellington jest to jednak najszybciej rosnąca grupa w Nowej Zelandii. Od 1991 do 2006 roku ich liczba zwiększyła się sześciokrotnie. Mimo to nadal stanowią oni nieznaczny odsetek ludności kraju, w którym przeważają chrześcijanie, a także hinduiści i buddyści.

Czytaj też:
Zamachowiec z Christchurch mordował dla szwedzkiej dziewczynki. Jej rodzice odcinają się od mężczyzny

Źródło: RMF FM