Dr Pawlikowski o zabiegu powiększania i rewitalizacji penisa: Tak, ta część ciała też się starzeje

Dr Pawlikowski o zabiegu powiększania i rewitalizacji penisa: Tak, ta część ciała też się starzeje

Dodano: 
Mężczyzna zmagający się z bólem
Mężczyzna zmagający się z bólem Źródło: Fotolia / estradaanton
– Powiększanie penisa wielu osobom może kojarzyć się z  kompleksem, mi też do niedawna tak to się kojarzyło – wyznaje dr Pawlikowski, dermatolog, założyciel Kliniki Pawlikowski w Łodzi, która wprowadziła do oferty zabieg rewitalizacji penisa i powiększenia jego objętości. Chętnych nie brakuje. Jak wygląda zabieg rewitalizacji i powiększa penisa oraz jakie daje efekty, zapytaliśmy nie tylko lekarza, ale też pacjentów.

Nie tylko kobiety chcą zatrzymać młodość, mężczyźni również i coraz częściej korzystają z usług gabinetów kosmetycznych czy lekarzy medycyny estetycznej. Współczesna medycyna oferuje dziś mężczyznom zabiegi, o których do niedawna można było tylko pomarzyć. Jednym z takich zabiegów jest rewitalizacja penisa. Bo, jak mówi dr Bartosz Pawlikowski, ta część ciała także się starzeje. I ma to naprawdę niewiele wspólnego z kompleksami jak można by przypuszczać. – Dopóki nie porozmawiałem z facetami i nie okazało się, że owszem, to stanowi problem, ale z innych powodów, o których milczą: pojawiające się po 40-ce uczucie przemijania, utrata sił witalnych, problemy ze wzwodem, brak satysfakcji u partnerki, rzutujący nie tylko na jego samoocenę. Niestety milczenie pojawia się również w relacji i wpływa na cały związek, a czasem też skutkuje chęcią sprawdzenia się poza relacją. To zupełnie niepotrzebne, trzeba szukać rozwiązań, a rewitalizacja penisa to jedno z nich – mówi lekarz.

Niedostateczne doznania seksualne

Decyzja o zabiegu u 43-letniego Marka zapadła na podstawie niedostatecznych doznań z jego strony. Czuł się atrakcyjny fizycznie, miał zaspokojone potrzeby materialne, ale czuł się niespełniony seksualnie mimo bliskiej relacji ze swoją o 12 lat młodszą partnerką Julią. W opinii obojga w relacji między nimi działo się dobrze. Marek odczuwał przyjemność, ale z jakiegoś powodu oceniał ją jako niedostateczną, co go frustrowało. Swoimi spostrzeżeniami podzielił się z zaufanym kolegą i to właśnie on doradził mu takie rozwiązanie. – Mężczyźni całkiem często rozmawiają o swoich problemach w łóżku – mówi. Mimo, że 43-latek nie był niezadowolony z rozmiaru penisa lub jakości wzwodu uznał, że nie zaszkodzi spróbować.

W założeniu zabieg rewitalizacji penisa może poprawić samoocenę mężczyzny. Podobny efekt zauważa się u kobiet, które zdecydowały się na rewitalizację pochwy czy warg sromowych. Ponadto sprawia, że ta część ciała rzadziej zawodzi w kontaktach intymnych – dzięki stymulacji ciał jamistych znikają problemy z erekcją. Daje pełniejszą satysfakcję partnerce dzięki lepszej stymulacji ścianek pochwy oraz punktu G. Może więc intensyfikować doznania seksualne obu stron, co odświeża (a niejednokrotnie ratuje) relację intymną między partnerami.

W przypadku związku 46-letniej Iwony inicjatorką rewitalizacji była ona. Po rozwodzie związała się z młodszym o 8 lat mężczyzną, który nie miał żadnych kompleksów na punkcie swojego przyrodzenia. Problemem było to, że ona po dwóch porodach siłami natury nie odczuwała takiej satysfakcji z seksu, jaką mogłaby czuć. Zdecydowali, że rewitalizację narządów intymnych przejdzie nie ona, a partner.

Do lekarza najlepiej iść we dwoje

Jak przy każdej wizycie w gabinecie lekarskim, tak i w tym przypadku kluczowa jest szczerość. Pojawi się więc szereg istotnych pytań, które ułatwiają dopasowanie leczenia. Lekarz urolog najpierw ustala jaka jest główna przyczyna powodująca chęć wykonania zabiegu, a te mogą być różne, np.:

  • problemy ze wzwodem wynikające ze słabego ukrwienia penisa,
  • przygnębienie wynikające z obniżonej samooceny,
  • słabe odczucia partnerki w trakcie stosunku.

Następnie wraz z pacjentem lub parą (uwaga: zdanie partnerki jest równie istotne, bo efekt zabiegu wpłynie również na jej doznania) podejmują decyzję o najlepszej możliwej procedurze.

Istnieją 4 procedury i związane z nimi rozwiązania:

  1. Kwas HA z tłuszczem (zwiększenie grubości penisa, lepsza penetracja)
  2. Osocze bogatopłytkowe (poprawa ukrwienia, efekt pełniejszych wzwodów)
  3. Kwas HA w samą żołądź (zwiększone doznania u mężczyzny i kobiety)
  4. Komórki macierzyste (lepszy efekt estetyczny, poprawa wzwodów, regeneracja układu naczyń krwionośnych ciał jamistych)

W pełnej opcji zabieg rewitalizacji i powiększania penisa wygląda następująco: Wzgórek łonowy i penis zostają znieczulone nasiękowo (pacjent w trakcie zabiegu nie czuje bólu). Tłuszcz z brzucha pobrany kaniulą, zostaje wymieszany z usieciowanym kwasem HA, a następnie płytko podany pod skórę w członek na całej długości skóry, a po zsunięciu napletka, również w końcówkę napletka. Powoduje to automatyczne powiększenie napięcia w penisie, ponieważ jego objętość (grubość) się zwiększa. – W tym zabiegu chodzi m.in. o to, że kiedy podajemy tłuszcz z kwasem pod skórę zwiększamy średnicę penisa. Wrażenia u kobiet nie wynikają z długości, lecz szerokość penisa, bo to boki penisa podrażniają pochwę i punkt G – wyjaśnia dr Pawlikowski. W kolejnym etapie komórki macierzyste pozyskane z tłuszczu z osoczem bogatopłytkowym z krwi pacjenta podaje się głęboko, w ciała jamiste penisa. Rozpływają się w ciałach jamistych jak w gąbce, zwiększając elastyczność i napięcie naczyń krwionośnych, przez co wzwód jest pełniejszy (członek jest twardszy). Ostatni etap to podanie kwasu HA w żołądź – dzięki temu zwiększają się wrażenia seksualne u mężczyzny. – Dla kobiety również, bo większy obwód i żołądź, to większe drażnienie mechaniczne struktur odpowiedzialnych za wrażenia seksualne. Gdyby nie powiększyć żołędzi, malałyby wrażenia seksualne u mężczyzny. Jeżeli mężczyzna ma dużą żołądź, a partnerka jest „ciasna”, to nie zwiększamy go. Dlatego udział partnerki w ustalaniu parametrów zabiegu jest tak istotny – uzasadnia lekarz.

Brzmi strasznie? Na szczęście wszystkie etapy zabiegu wykonywane są w znieczuleniu, choć u większości mężczyzn wizja nakłuwania penisa budzi przerażenie. Po wszystkim zostaje niewielki otwór średnicy grubej igły lekarskiej – 1,2 mm na wzgórku łonowym, który szybko się goi i zostawia blady, praktycznie niezauważalny ślad.

Czytaj też:
Jak poprawić satysfakcję seksualną po porodzie?

4-tygodniowy okres wstrzemięźliwości

Napletek bezpośrednio po zabiegu jest bardzo spuchnięty, do 7 dni mężczyźnie trudno jest oddawać mocz. Po zabiegu do ok. 3 tygodni penisa trzeba odpowiednio masować, żeby poprawić ukrwienie. Tłuszcz zaczyna wrastać już od 5 dnia, wytwarzają się wtedy nowe struktury. Marek twierdzi, że w rekonwalescencji najgorsza dla niego była konieczność wstrzemięźliwości seksualnej przez okres 4 tygodni. Nie cierpiał w żaden fizyczny sposób, gojenie przebiegło gładko.

Chociaż przeciwwskazań do tego zabiegu właściwie nie ma, dla wielu osób problemem może być koszt. Trzeba liczyć się z wydatkiem rzędu 4-10 tysięcy. Ostateczny koszt zależy od objętości tłuszczu i procedur, na które zdecyduje się pacjent. W ciągu pierwszych 6 m-cy objętość tłuszczu spada o ok. 20 proc., reszta się przyjmuje na trwałe. Zabieg warto robić raz na 1,5 roku, na 2 lata. Zabieg na ciała jamiste raz w roku.

W opinii eksperta Bartosza Pawlikowskiego zabieg rewitalizacji penisa, to odpowiednik rewitalizacji pochwy i warg sromowych u kobiet. – Ta część ciała również się starzeje – mówi lekarz – a faceci 40+, mają takie samo prawo do emocji i odczuć z tym związanych. Seksualność człowieka wpływa bezpośrednio na ogólny stan psychofizyczny, a zabieg gwarantuje poprawienie wzwodów, wyglądu, jakości doznań i bywa alternatywą dla farmakoterapii (viagra, leki psychotropowe), ale co najważniejsze często uzdrawia intymną relację – uzasadnia.

Czytaj też:
Seks po menopauzie. Jakich zmian się spodziewać?