Zwrot akcji w sprawie wrobionego dziennikarza. Gołunow wyjdzie na wolność

Zwrot akcji w sprawie wrobionego dziennikarza. Gołunow wyjdzie na wolność

Więzienie
Więzienie Źródło: Fotolia / sinuswelle
W sprawie Iwana Gołunowa władza cofa się pod presją mediów.

To mogła być historia jakich w Rosji wiele: człowiek drążący nadużycia władzy zostaje wrobiony w kryminalne zarzuty i aresztowany. Sprawom, które drążył, ukręca się łeb a jego ewentualni następcy zostają pouczeni, co się stanie, jeśli będą wtykać nos w nieswoje sprawy. Jednak tym razem stało się inaczej: Iwan Gołunow został zwolniony z aresztu domowego a wszystkie zarzuty wobec niego oddalono. Było tego sporo, bo śledczego reportera, związanego z opozycyjnym portalem Meduza oskarżono nawet nie o naruszenie tajemnicy państwowej czy zniesławienie kogokolwiek, tylko próbowano ordynarnie wrobić w handel narkotykami.

Za Gołunowem ujęły się jednak rosyjskie media. Jego nazwisko trafiło na okładki czołowych rosyjskich gazet w rzadkim jak na Rosję geście sprzeciwu wobec brutalnej ingerencji służb w pracę dziennikarzy. To był odważny ruch, bo poza kilkoma prawdziwie niezależnymi, ale też przez to marginalnymi w skali kraju tytułami, większość prasy i mediów elektronicznych w Rosji chodzi na pasku władz. Albo są one bezpośrednio pod kontrol Kremla, albo ich właścicielami są antyszambrujący w korytarzach władzy miliarderzy. Ich pomyślność biznesowa zależy od tego, czy media będą dęły w propagandowe tuby z należytym zaangażowaniem. No i tym razem nie zadęły.

W sprawie dziennikarza, o którym w Rosji mało kto dotąd słyszał głos zabrał sam minister spraw wewnętrznych Rosji, Władymir Kołokolcew, przyznając, że wina Gołunowa nie została dowiedziona a policjanci, którzy go aresztowali zostali zawieszeni. Władzy uciszanie niewygodnego człowieka się nie udało, więc ktoś musi wystąpić w roli kozła ofiarnego. Bo wiara w to, że ci dwaj policjanci podrzucili Gołunowowi mefedron dla zabawy z własnej woli byłaby wielką naiwnością.

Czytaj też:
Sześciu winnych gwałtów, tortur i mordu na ośmiolatce

Źródło: Wprost