Słowackie media: mamy swojego Wielgusa

Słowackie media: mamy swojego Wielgusa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Słowackie media, w oparciu o najnowsze dane słowackiego odpowiednika IPN oraz archiwum czeskiego MSW twierdzą, iż metropolita trnawsko-bratysławski Jan Sokol był długoletnim świadomym współpracownikiem czechosłowackiej bezpieki.

Sprawa Sokola nie jest nowa. W opublikowanym dwa lata temu w internecie wykazie Instytutu Pamięci Narodu (UPN) arcybiskup figuruje najpierw jako kandydat do współpracy (odpowiednik polskiego OZI - osobowego źródła informacji), a później jako agent czechosłowackiej komunistycznej tajnej policji StB. Hierarcha wówczas temu zaprzeczył, a winy nie udało mu się udowodnić, gdyż jego teczka została zniszczona.

"Mamy swojego Wielgusa" - napisały w piątek gazety w Bratysławie. Arcybiskup Sokol wciąż odpiera zarzuty.

Piątkowe informacje mediów na Słowacji powielają najnowsze informacje z UPN, który opublikował dokumenty dotyczące wydatków komunistycznej policji politycznej. Wynika z nich m.in., iż arcybiskup wielokrotnie otrzymywał prezenty i pieniądze, istnieją też rachunki za jedzenie i picie zakupione na spotkania duchownego z oficerami bezpieki w dwóch lokalach konspiracyjnych w Bratysławie.

7 czerwca 1988 roku, pięć dni przed wyświęceniem na biskupa, Sokol otrzymał pięć tysięcy ówczesnych czechosłowackich koron. W tym czasie średnia pensja wynosiła trzy tysiące koron - przypomina dziennik "Sme".

Media powtarzają, iż niedawno odnalezione dokumenty w archiwum MSW w Pradze, gdzie znajduje się większość dokumentów czechosłowackiej bezpieki, także potwierdzają, iż arcybiskup Sokol był świadomym tajnym współpracownikiem StB. Wynika z nich, że hierarcha miał informować o wewnętrznych sprawach Kościoła oraz o działalności słowackich księży-emigrantów w Watykanie.

Rzecznik hierarchy Tibor Hajdu uznał w piątek prasowe informacje za "niezgodne z prawdą" i powtórzył, iż "arcybiskup z tajną służbą byłego reżimu nigdy nie współpracował". Przypomniał, iż na żadnym z opublikowanych przez media dokumentów nie ma własnoręcznego podpisu Sokola.

Obowiązuje domniemanie niewinności - poinformował inny rzecznik abpa, Jozef Kovaczik i dodał, że episkopat wkrótce zapozna się z nowymi dokumentami w sprawie arcybiskupa.

Portal internetowy aktualne.sk przy tekście o zarzutach wobec arcybiskupa Sokola opublikował jego zdjęcie podczas mszy. W tle widać nuncjusza apostolskiego na Słowacji arcybiskupa Henryka Józefa Nowackiego, opisanego w książce Tadeusza Isakowicza- Zaleskiego jako zarejestrowany przez SB pod pseudonimem Henryk.

ab, pap