Pies przebiegł blisko 200 km. Próbował odnaleźć właścicieli, którzy go oddali

Pies przebiegł blisko 200 km. Próbował odnaleźć właścicieli, którzy go oddali

Mastiff Maru
Mastiff Maru Źródło: YouTube
O tym,, że psy przywiązują się do swoich właścicieli, nie trzeba nikogo przekonywać. Historia mastiffa Maru pokazuje, jak silnymi uczuciami zwierzęta darzą opiekunów.

Gdy Maru, suczka rasy mastiif była szczeniakiem, została adoptowana przez parę z Krasnojarska. Zaledwie po pół roku Rosjanie postanowili oddać psa. Kobieta tłumaczyła, że ma alergię na sierść i dlatego jest zmuszona oddać zwierzę do hodowli w Nowosybirsku, skąd zostało zabrane. Szczegóły zwrotu psa ustalała z jedną z pracownic – Allą Morozową. Ustalono, że zwierzę zostanie dowiezione koleją transsyberysjką. Jeden z konduktorów zgodził się sprawować opiekę nad psem. Jak donosi Siberian Times, Maru była przerażona podróżą, hałasem oraz brakiem swoich opiekunów.

Kiedy pociąg stanął na stacji w pobliżu Achinska, pies otworzył łapą drzwi i wyskoczył z wagonu. Służby poszukiwały zwierzęcia przez ponad dwa dni. Okazało się, że Maru przebiegła prawie 200 kilometrów i wróciła do Krasnojarska, gdzie wcześniej mieszkała. – Pies przywiązuje się do swoich właścicieli. Jestem pewna, że Maru chciała do nich wrócić. Tymczasem oni okazali się ludźmi bez serca. Kiedy zadzwoniłam z prośbą o pomoc w poszukiwaniach psa, nie wyrazili żadnego zainteresowania – podkreśliła Alla Morozowa. Po odnalezieniu suczki okazało się, że była bardzo zmęczona i kulała. Lekarze zdiagnozowali u niej zniekształcenie kufy oraz złamanie łap.

Obecnie pies przebywa w hodowli w Nowosybirsku, gdzie znajdują się jego rodzice. Jest poddawany leczeniu.

Czytaj też:
Chihuahua porwana z podwórka przez... mewę. Właściciele psa apelują o pomoc

Źródło: The Siberian Times, Meto.co.uk