Francuz Alain Robert po raz kolejny wdrapał się na wieżowiec bez zabezpieczenia. Tym razem jednak jego popisy połączone były ze swego rodzaju misją. Na jednym z górnych pięter 68-piętrowego budynku zawiesił flagę z symbolicznym uściskiem dłoni pomiędzy Chinami i Hongkongiem. 57-latek podkreślał, że jego działanie było „pilnym wezwaniem do pokoju”. – Być może to co zrobiłem pomoże obniżyć temperaturę [sporu – red.], a może wywoła uśmiech. Taką mam w każdym razie nadzieję – powiedział w rozmowie z dziennikarzami.
Jego akcja nie spotkała się jednak wyłącznie z aprobatą. Chiński dysydent żyjący w Australii ostro skrytykował Francuza na Twitterze. Badiucao spytał „Spidermana”, czy rzeczywiście zachęca mieszkańców Hongkongu do podawania ręki „rzeźnikom i dyktatorom”. „Ta flaga pokazuje, jakimi ignorantami i głupcami są niektórzy ludzie z Zachodu w odniesieniu do Hongkongu i Chin. Przestańcie normalizować działania Pekinu, ok?” – pisał.
Nie był to pierwszy raz, kiedy „Spiderman” zdobyła wieżowce Hongkongu. Ostatnio tamtejszy sąd nałożył na niego zakaz wspinaczki obowiązujący przez 365 dni. Informujące o tym BBC nie było jednak pewne, czy termin ten już upłynął, czy też jeszcze trwa i w związku z tym - jakie konsekwencje grożą teraz Alainowi Robertowi.
Czytaj też:
„Spiderman” z Mali uratował dziecko. Macron nadał imigrantowi honorowe obywatelstwoCzytaj też:
Lotnisko w Hongkongu odbite przez policję. Wznowiono lotyCzytaj też:
Bitwa o Hongkong