Republikanie zbierają pieniądze na zakup Grenlandii

Republikanie zbierają pieniądze na zakup Grenlandii

Donald Trump
Donald Trump Źródło: Newspix.pl / ABACA
Wiele było śmiechu w sprawie pomysłu kupienia przez Stanu Zjednoczone Grenlandię. Okazuje się jednak, że plan Trumpa, żeby z duńskiej wyspy zrobić 52 stan USA żyją już własnym życiem.

To nie jest żaden żart. Republikanie w Izbie Reprezentantów Kongresu USA zaczęli zbiórkę pieniędzy na zakup Grenlandii. Zbiórka ruszyła na oficjalnej stronie National Republican Congressional Commitee, czyli po prostu klubu parlamentarnego partii republikańskiej, do której należy Donald Trump. Wpłacać można dowolne kwoty. Minimalny datek w wysokości 25 dolarów uprawnia do otrzymania okolicznościowego t-shirta z mapą Stanów Zjednoczonych uwzględniającą Grenlandię jako 52 stan USA. Po politycznej burzy, jaka przetoczyła się po ujawnieniu, że w Białym Domu dyskutuje się nad zakupem Grenlandii, za temat zabrali się nie tylko politycy, ale także eksperci. Koncept Trumpa został wyśmiany w USA i skrytykowany ostro w Danii, doprowadzając do odwołania wizyty amerykańskiego prezydenta w tym kraju. Nie brak jednak głosów, mówiących, że nie jest to wcale tak absurdalna propozycja, jakby się wydawało.

Prędzej czy później, z powodu topnienia lodowców pokrywających Grenlandię, zasobna w surowce naturalne wyspa stanie się obszarem ostrej rywalizacji gospodarczych potęg. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że gigantyczna wyspa o powierzchni połowy obszaru Unii Europejskiej zamieszkana jest przez zaledwie ćwierć miliona ludzi. Nie jest to także kraina mlekiem i miodem płynącą, bo zachowująca autonomię wyspa zależna jest od pomocy socjalnej z Danii. Grenlandczycy zmagają się z wysokim bezrobociem i szalejącym alkoholizmem a głównym pracodawcą jest tam i tak amerykańska armia, dzierżawiąca od Danii wielką bazę wojskową w Thule. Zainteresowanie bogactwami wyspy zaczęli zgłaszać już Chińczycy, oferując autonomicznemu rządowi grenlandzkiemu pomoc w unowocześnieniu lotnisk, bo samoloty są głównym środkiem transportu na olbrzymich pustkowiach.

Trudno więc oczekiwać, żeby USA, zaangażowane w wojnę handlową i rywalizację wojskową z Chinami na Pacyfiku spokojnie patrzyły na pojawienie się chińskiego kapitału na Grenlandii, dającej strategiczną kontrolę nad całą Daleką Północą. Może więc Trump lekko się wygłupił, dopuszczając do przecieku informacji o planach zakupu Grenlandii na dwa tygodnie przez wizytą w Danii. Z drugiej jednak strony temat w tej czy innej formie na pewno powróci. Zamiast wykupu wyspy możliwe są przecież inne rozwiązania. Grenlandczycy nie raz już wspominali o oddzieleniu się od Danii i ogłoszeniu niepodległości. W sojuszu z USA oczywiście, bo Stany i tak są z wyspą związane jako dzierżawca bazy w Thule i główny pracodawca. Wiedzą to dobrze republikanie w Kongresie, uruchamiając zbiórkę pieniędzy na powiększenie Stanów Zjednoczonych o kolejny stan. Może to i fantazja, ale przecież pamiętajmy, że bez zakupu Florydy od Hiszpanii, Luizjany od Francji i Alaski od Rosji USA nigdy nie stałyby się światowym mocarstwem.

Czytaj też:
Dania nie jest zainteresowana sprzedażą USA Grenlandii. Jest reakcja Trumpa

Źródło: Wprost