Z relacji Amerykanki wynika, że para spędzała urlop w Tanzanii. Jak podaje lokalna amerykańska stacja telewizyjna, WBRZ, zakochani mieszkali w hotelu z podwodną sypialnią. Stanowiło to pretekst dla Stevena do oryginalnych oświadczyn. Ich przebieg nagrała jego partnerka. Film, wraz z postem poświęconym okolicznościom śmierci swojego narzeczonego, zamieściła na Facebooku.
Tragiczne oświadczyny
Na nagraniu widać nurkującego mężczyznę, który trzyma w dłoniach odręcznie napisaną notkę. „Nie potrafię wstrzymać oddechu na tyle długo, by powiedzieć o wszystkim, co w tobie kocham, ale wszystko, co w tobie kocham – kocham z każdym dniem coraz bardziej” – brzmiała wiadomość. Po drugiej stronie kartki Steven zamieścił pytanie, czy Kenesha za niego wyjdzie. Na filmie słychać entuzjastyczną reakcje kobiety na tę propozycję i pierścionek zaręczynowy, który wyciągnął z kieszeni mężczyzna. Na tym film się urywa.
Ani Amerykanka, ani media nie podają dokładnych okoliczności tragicznego wypadku. Kobieta pisze tylko, że jej wybranek „już nigdy nie wyłonił się z tych głębin”. WBRZ podaje, że śmierć amerykańskiego turysty w Tanzanii potwierdził Departament Stanu.
Pożegnanie narzeczonej
„Kilka dni przed śmiercią powiedziałeś mi: »Widziałem kilkoro pacjentów z rakiem na wycieczce. To dało mi do myślenia, że podróż jest tą rzeczą w życiu, której ludzie chcą doświadczyć, nim umrą. A my byliśmy tu w najlepszym momencie naszego życia. To błogosławieństwo«. (...) Tak, doświadczyliśmy błogosławieństwa, mój drogi, mój aniele, moja duszo. Znajdę Cię i poślubię w następnym życiu, i kolejnym, i kolejnym. Kocham Cię i zawsze będę kochać” – napisała w pożegnalnym wpisie zrozpaczona kobieta.
Czytaj też:
Po akcji policji 43 studentów zaginęło jednej nocy bez śladu. Wraca sprawa z 2014 roku