Turcja ogłosiła zawieszenie broni. Stany Zjednoczone cofną swoje sankcje

Turcja ogłosiła zawieszenie broni. Stany Zjednoczone cofną swoje sankcje

Żołnierze Syryjskiej Armii Narodowej podczas konfliktu z Turcją
Żołnierze Syryjskiej Armii Narodowej podczas konfliktu z Turcją
Amerykańscy politycy spotkali się z Recepem Erdoganem, a po rozmowach do publicznej wiadomości podano decyzję o zawieszeniu broni w Syrii. Turcja zgodziła się na zaprzestanie działań wojennych, a w tym czasie Kurdowie będą musieli wycofać swoje siły militarne.

O decyzji tureckich władz poinformowano po rozmowach, jakie Mike Pence i Mike Pompeo odbyli z Recepem Erdoganem. Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych przekazał na konferencji prasowej, że negocjacje trwały pięć godzin, a efektem jest pięciodniowe zawieszenie broni. – To będzie przerwa w operacjach wojskowych na 120 godzin, podczas której Stany Zjednoczone ułatwią wycofanie YPG (milicja kurdyjska działająca na terenie Syrii – przyp.red.) z obszarów dotkniętych konfliktem. Kiedy to dobiegnie końca, Turcja zgodziła się na stałe zawieszenie broni – dodał Pence cytowany przez CNBC. Podkreślił przy tym, że USA nie wprowadzą dalszych sankcji wobec Turcji, a te nałożone w poniedziałek zostaną wycofane.

twitter

Wiceprezydent USA zaznaczył, że rozmawiał już z . – Wiem, że prezydent jest bardzo wdzięczny za gotowość prezydenta Erdogana do podjęcia działań, wprowadzenia zawieszenia broni oraz umożliwienia pokojowego rozwiązania konfliktu, który rozpoczął się tydzień temu – wyjaśnił Pence. Sam Trump skomentował doniesienia z Turcji na . Nazwał je „świetnymi wiadomościami” oraz stwierdził, że dzięki wypracowanemu rozwiązaniu „miliony żyć zostaną ocalone”.

twitter

Atak Turcji, USA wycofały wojska

W środę 9 października, prezydent Recep Tayyip Erdogan ogłosił rozpoczęcie inwazji na północną Syrię. Turecka armia atakuje region zamieszkany przez Kurdów pomimo gróźb, jakie pod adresem Ankary formułował zaledwie kilka dni temu prezydent USA Donald Trump. Stany Zjednoczone mogą poczuwać się odpowiedzialne za sytuację, ponieważ na długo przed decyzją o wycofaniu wojsk US Army z Syrii mówiło się, iż będzie to jasny sygnał do ataku dla Turcji. Wcześniej obecność sojuszniczych wojsk powstrzymywała Erdogana, który od dawna zwalcza kurdyjską mniejszość etniczną na terytorium swojego kraju. Teraz będzie mógł robić to także w Syrii. Oficjalnym powodem do interwencji jest „zniszczenie terrorystycznego korytarza, który próbuje się ustanowić przy południowej granicy Turcii i zaprowadzenie pokoju w regionie”. Takie powody podaje prezydent Erdogan.

Przypomnijmy, że po tym, jak Turcja rozpoczęła ofensywę militarną na Kurdów, Stany Zjednoczone podjęły decyzję o niemal całkowitym wycofaniu z tych terenów wojsk. Pojawiły się głosy, że w ten sposób Amerykanie zdradzili Kurdów, swoich sojuszników w przeszłości. W środę 16 października do tych komentarzy w rozmowie z dziennikarzami odniósł się Donald Trump. Prezydent USA stwierdził, że Kurdowie "to nie są aniołki", a konflikt syryjsko-turecki nie dotyczy granic USA, więc nie jest przedmiotem zainteresowania Stanów.

Czytaj też:
Trump nazwał prezydenta Włoch „Mozarellą”? Mina tłumaczki robi furorę w sieci

Źródło: X / CNBC